sobota, 27 sierpnia 2016

Snorri cd Convel

- W porządku. - odwzajemniłem szeroki uśmiech i ruszyłem pędem do potoku, nie dając mu żadnego sygnału, że już idę.
- Hej! - zaśmiał się, doganiając mnie i gryząc mnie przyjacielsko w ucho. - Co mnie nie ostrzegasz, co?!
- A ty już nie udawaj, że mnie nie dogonisz! - odgryzłem się i dałem susa do potoku.
Po chwili oboje staliśmy kolana w wodzie.
- Brr! Zimna! - sapnąłem, otrząsając się. W wodzie, oczywiście.
- A jaka ma być? - zapytał Convel, z zadowoleniem mocząc jedną łapę w wodzie i chlapiąc nią w moją stronę.
Nie mogłem zostać dłużny, więc również go ochlapałem.
- Shh... - uciszyłem go, sam zamierając.
- Co? - szepnął, także pozostając w bez ruchu.
- Nie czujesz? - zapytałem.
Przed chwilą poczułem mocną wilczą woń.
Obserwowałem, jak ciało basiora spięło się, a on sam przykucnął w wodzie.
- Czuję... - odparł. - Wadera. Chyba cztery lata. Cuchnie Hunterem.
- Dokładnie. - potwierdziłem.
Oboje po cichu wyszliśmy z wody i próbowaliśmy ustalić, gdzie jest wilk.
- Tam! - oznajmiłem i zacząłem się skradać.
Convel zrobił to samo, tylko, że otaczał waderę z innej strony.
Wilczyca nie zauważyła nas, ale poczuła. Jej pozycja była pozycją niepewną; spięta, na sztywnych łapach, jej uszy były ciasno przyciśnięte do czaszki, a ogon wciśnięty między nogi. To pozycja pod tytułem boję się, odejdź, proszę.
Jednak ani ja, ani Convel nie zamierzaliśmy odpuścić. Była... przerażona.
W ciągu kilku sekund znaleźliśmy się tuż przy niej, po przeciwnych stronach, zataczaliśmy wokół niej koło. Unosiła górną wargę, nieśmiało ukazując zęby.
Zauważyłem, że nie miała jednego kła.
- Nie zabijaj! - pisnęła w strachu, kuląc się jeszcze bardziej.
<Convel? Co chcesz zrobić?>


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz