poniedziałek, 22 sierpnia 2016

Floe cd Mirabilis

Ruszyłam biegiem za Mirabilisem, który najwyraźniej chciał grać w berka. Lubiłam tego wilka, i to bardzo.
Dziwiło mnie tylko to, czemu nie odzywał się do nikogo oprócz mnie. Nawet do mojej siostry nie odezwał się ani słowem. Nurtowało mnie to. Przecież to nic strasznego odezwać się do mamy czy taty! Nie chciałam go jednak o to pytać w towarzystwie innych wilków, a szansy na wymknięcie się z Gawry raczej nie było.
Nagle moje rozmyślania przerwał cichy szept.
- Harda, Convel... - Głos był ogólnie przyjemny, ale jego właściciel brzmiał tak, jakby się bardzo spieszył i był zestresowany. Głos nie był ani niski, ani wysoki, po prostu średni głos wilka.
Przyjrzałam się przybyszowi. Wyglądał jak cały czarny wilk z przebłyskami nieokreślonego koloru. Ale nie był stuprocentowym wilkiem. Zmarszczyłam nos, kiedy Szara Wilczyca i Biały Wilk podnieśli się i poszli do nieznajomego, a następnie zniknęli w ciemności. Mirabilis zadrżał.
- Kto to? - zapytał najwyraźniej sam siebie, gdyż nikt tutaj z obecnych (czyli mnie, jego i mojej śpiącej mamy) nie znał odpowiedzi.
- Nie wiem. - odpowiedziałam zgodnie z prawdą. - Ale skoro twoi rodzice z nim poszli, raczej nie zrobi im krzywdy, prawda?
- No... Nie. - odparł, wahając się. - Nie, na pewno nie.
Uśmiechnęłam się do niego.
<Mirabilis? Owym wilkiem-nie-wilkiem jest NPC Znachor, Harda prosiła mnie o włączenie go do waszego opowiadania>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz