niedziela, 1 stycznia 2017

Convel cd Nigra Morto

Przyznaję, nigdy zbytnio nie lubiłem zabawy w berka. Ale cóż, tym razem postanowiłem tylko odpuścić i dobrze się bawić. Gdy Nigra odbiegała na wschód, ja wlazłem na pobliskie wzniesienie, po czym wziąłem rozpęd i zeskoczyłem z niego, mocno odbijając się od ziemi. Z ogromną prędkością przemykałem między drzewami i unikałem niższych gałęzi. Gdy ogon wadery znalazł się tuż przed moim nosem, skoczyłem, lądując jej na grzbiecie i w rezultacie przewracając nas oboje. Przeturlaliśmy się kilka metrów, po czym korzystając z tego, że znalazłem się na górze, przytrzymałem Nigrę Morto przy ziemi.
- Jesteśmy teraz w naszym głównym lesie. W samym jego sercu, szczerze powiedziawszy - zacząłem, szczerząc się zwycięsko nad waderą. - Na wschodzie od tego miejsca jest gawra, miejsce w którym przebywają wadery w... ykhm... okresie godowym. Jeżeli dobrze się wsłuchasz, na zachód od nas płynie potok. Niedaleko potoku mieści się jaskinia Snorriego, a z tego co wiem, zaraz za nią jest nasza ulubiona łąka.
Na północy znajduje się Czarny Grzbiet, najbardziej zabójcze miejsce jakie znamy. By się tam dostać, trzeba przejść przez Szare Pustkowie, zaczynające się zaraz za północną granicą tego lasu. Mokradła strzegą południowej granicy, za nimi zaś znajdują się Tereny Niczyje, okalające nasze posiadłości do samego Czarnego Grzbietu.
Potok wypływa z Wodospadu Życzeń, którego historia jest jednak dosyć długa, więc nie będę ci jej opowiadać, a wpada o dziwo do Czarnego Jeziora o ciemnej, mętnej wodzie, która w niczym nie przypomina tej płynącej w potoku. Gonisz! - dodałem, trącając ją nosem, po czym odbiegłem w stronę łąki.
Wiatr smagał moją sierść, liście przez niego zrywane wplątywały mi się w futro, a ptaki wesoło śpiewały w koronach drzew. Nawet nie śmiałem się obejrzeć, czy Nigra mnie goni, bo mogłoby się okazać, że jest tuż za mną i nagle mnie złapie.

<Nigra? Dogonisz mnie?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz