czwartek, 5 stycznia 2017

Od Nigry cd. Kangae

 -Ja jestem Nigra, miło poznać.
-To opowiedz co ci się stało?
-Walczyłam z basiorem i w rezultacie poniosłam rany.
-A gdzie jest tamten wilk?
-Nie wiem. Może na ziemi leży, a może śpi pod wodą.
Widać było, że jak wadera to usłyszała to zrobiła się trochę zakłopotana.
-Nie zabiłaś nigdy innego wilka?- Zapytałam.
-Chyba nie...
-A ja tak. Stąd moje imię. Nigra Morto czyli czarna śmierć.
Wadera tylko popatrzyła się na mnie zdziwionym wzrokiem. Prawdę mówiąc Kangae była naprawdę ciekawym charakterem. Intrygowała mnie. Każdy wilk mnie intrygował, ale ona była inna. Wydawała się taka no taka inna. Musiałam zapytać:
-Gdzie się wychowałaś?
-Długa historia...- Powiedziała wadera odwracając wzrok.
-Okej, kiedyś na pewno mi opowiesz. A teraz, czy mogę wstać?
-Muszę obejrzeć rany.
Wilczyca zaczęła oglądać moje łapy i tułów. Po chwili gdzieś wyszła, a potem wróciła ze świeżą wodą. Oblała mi rany, bolało jak diabli, aż syknęłam z bólu.
-Wszystko w porządku?- Spytała.
-Tak, tak.
-To idziemy?
-A gdzie?- Spytałam...

Kangae?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz