czwartek, 5 stycznia 2017

Kangae cd Nigra Morto

Weszłam powoli do jaskini Calme. Nie widziałam Alfy od czasu śmierci Snorriego. Może jeszcze jest w żałobie i nie życzy sobie odwiedzin? Z drugiej strony musiałam zdać jej raport ze zwiadu. Poza tym są jeszcze dzieciaki. Może będę mogła im jakoś pomóc?
- Calme? - zapytałam cicho, jakby oczekując, że ktoś to usłyszy. Miałam właśnie zawołać nieco głośniej, kiedy zauważyłam kątem oka, że ktoś do mnie podchodzi.
- Maaamo, Kangae przyszła! - zawołała Floeado, kierując się z powrotem w głąb jamy. Strasznie wyrosła. Z maleńkiej, puchatej kulki zmieniła się w piękną, smagłą i młodą waderę o długiej, białej sierści. Po chwili jednak ujrzałam Calme, a jej smutne spojrzenie sprawiło, że w jednym momencie pożałowałam, że nie dałam jej świętego spokoju.
- Hej Kan - poczęstowała mnie wymuszonym uśmiechem. Przełknęłam ślinę, kładąc uszy w geście przeprosin.
- Przyszłam zdać raport. - mruknęłam, wyrzucając sobie, że przeszkadzam jej w opłakiwaniu partnera.
- Świetnie. Co zatem słychać? - zagadnęła pogodnie. Zbyt pogodnie, żeby było to naturalne.
- Nic nowego, poza tym, że jedno szczenię odłączyło się od matki i zawędrowało na naszą granicę. - odparłam, pocierając łapą o łapę.
- Cieszę się, że nic się nie dzieje. - trąciła mnie. Zachwiałam się, nie spodziewając się po niej takiej wylewności - Kan, mogłabym cię prosić o przysługę?
- Oczywiście.
- Mam tutaj ranną wilczycę, tę nową, Nigrę Morto. Mogłabyś się nią zająć? Rozumiesz, boję się, że jej stan się pogorszy i nie będzie nikogo, kto mógłby jej pomóc.
- A szczenięta?
- Idą ze mną. To jak, poczekasz na nas?
- Skoro prosisz. - kiwnęłam głową i weszłam do pomieszczenia, w którym leżała wadera. Uniosła lekko głowę, chcąc przyjrzeć mi się uważniej.
- Kim jesteś?
- Ja... ja jestem Kangae. - odparłam cicho.
<Nigra?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz