sobota, 21 stycznia 2017

Grayback cd Kangae

Gdziekolwiek. Tak, gdziekolwiek to bardzo dobry kierunek. Tak samo jak stąd do wieczności.
- Nie masz mnie jeszcze dosyć? - zaśmiałem się.
- No... Nie. - Na jej pysk znowu wlał się rumieniec. - Znaczy no...
Zawsze się rumieniła, kiedy zadawałem jej pytania a propos siebie. W sumie to nas, bo pytanie dotyczy również jej. I rumieniła się również, kiedy byłem zbyt blisko. Nieważne.
- Jesteś dobrym partnerem do polowań, a w końcu ktoś musi polować dla Cel... - wytłumaczyła się szybko i uskoczyła w bok.
- Rozumiem. - Uśmiechnąłem się pod nosem. Nie zbliżyłem się do niej, skoro sama się oddaliła. - To może nad rzekę?
- Co? - zapytała marszcząc nos. Zapomniała, o czym mówiliśmy.
- Przejdźmy się nad rzekę. - zaproponowałem.
- Niech będzie.. - wymamrotała. - Niech będzie i rzeka.
Reszta drogi upłynęła nam w milczeniu.
Rzeka była naprawdę pięknym rejonem naszej watahy. Usiedliśmy razem z Kan na brzegu. Akurat się ściemniało.

Kan?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz