niedziela, 5 lutego 2017

Kangae cd. Grayback

Czułam, jak kładzie głowę na moich łopatkach. Jego oddech zwalniał, zasypiał. Ja również zamykałam oczy, zdając sobie sprawę, jak bardzo cieszę się, że jest tu ze mną. Tak blisko.
Po raz pierwszy dotarło do mnie, że go kocham.
***
Obudziłam się dosłownie chwilę przed tym, jak to się stało. Gray nie miał tyle szczęścia.
- Ojejku! - usłyszałam głośny pisk tuż przy swojej zaspanej głowie - Jesteście tak uroczy! Na pewno jesteście parą. Jak to jest? Chcecie mieć szczenięta? Całujecie się?!
Otworzyłam zaspane oczy, pragnąc dokonać mordu na tej piszczącej istocie. Poczułam, jak basior podrywa się na równe łapy, zaalarmowany nagłym hałasem. Głośne stęknięcie dowiodło mi, że sufit jaskini jest niezbyt wysoki.
- Zgłupiałaś? - wydusił Gray. Ja również się podniosłam, usiłując za wszelką scenę pozbierać myśli. Poza norą było już ciemno, najwyraźniej zoo już dawno zostało zamknięte. Mimo tego, ujrzałam wyraźnie roześmiane oczy beżowej wilczycy.
- Jest środek nocy. - warknęłam - Z jakiego tytułu weszłaś do nory i nas obudziłaś?
- Ominęliście rozdawanie smakołyków! - jęknęła młoda wadera - Ale Ayame zabroniła mi was budzić, więc we trójkę poszliśmy spać! A teraz ja się obudziłam i zobaczyłam was i...
- Za ile przyjdą tutaj pracownicy?
- Niedługo. - wzruszyła ramionami, po czym szeroko ziewnęła.
- Posłuchaj, dasz nam jeszcze kilka godzin snu, dobrze? - warknął zniecierpliwiony Gray, rozcierając sobie grzbiet nosa.
- No ale...
- Nie ma żadnego ale. Dasz nam święty spokój i pozwolisz przespać się do rana.
- Już jest rano. - burknęła, siadając - Zaraz rozpalą światła.
- Za ile będzie karmienie?
- Mogę was na nie obudzić. - mruknęła, lekko obrażonym tonem, w którym, mimo wszystko, dało się usłyszeć skruchę.
- Świetnie. - burknął basior, nurkując w norze. Po chwili wahania weszłam za nim i położyłam się koło niego, kładąc delikatnie pysk na jego kręgosłupie.
- Ta mała mnie denerwuje.
- Wiem, mnie też. - powiedziałam, wtulając się w niego.
- Obudziła nas tylko po to, żeby narobić hałasu i oznajmić nam, że niedługo zapalą światła.
- Czyli niedługo stąd uciekniemy.
- Też prawda. - odparł po dłuższej chwili milczenia. Objęłam go nieśmiało, czerwieniąc się. Może on wcale tego nie chce? Może tylko udaje, że coś do mnie czuje? Albo to ja robię to wszystko za szybko?
- Spróbujmy się przespać. - mruknęłam, wciskając nos w jego futro na szyi - Szybciej będziemy w domu.
<Gray? Nic konkretnego z tego nie wyszło, ale...>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz