niedziela, 5 lutego 2017

Grayback cd Kangae

Kangae była zamyślona, a ja postanowiłem jej nie przeszkadzać. Po chwili jednak sama się odezwała:
- Gray? - Jej głos był delikatny, ale i zdecydowany.
- Tak? - zapytałem cicho, przyglądając się swoim łapom. Musimy się stąd wydostać.
- Myślę, że twój pomysł nie jest taki zły. - stwierdziła. - Ma szansę się udać, ale musimy się bardzo, bardzo postarać.
- Wiem o tym. - zaśmiałem się ponuro. - Ta szansa jest bardzo, bardzo mała.
Obok nas przebiegły dwa inne wilki, Ayame i Alegria. Po minie tej młodszej stwierdziłem, że zaraz zostaniemy zalani potokiem słów.
- Słyszeliście!? - Bogowie, jak ona się wydzierała. - Będą szczeniaczki! Malutkie, puszyste kulki! Mam nadzieję, że przydzielą mi kogoś ładnego...
- Jesteś za młoda. - stwierdziła spokojnie Ayame.
- Nieprawda! - zaprzeczyła, a jej policzki zaczerwieniły się. - A poza tym, słyszeliście, że będzie nowy opiekun?!
- Nie drzyj się tak, na litość. - warknąłem. Ta mała była naprawdę denerwująca.
- Naprawdę! - krzyknęła ponownie raniąc moje uszy. - I to będzie chłopak Ayame, słyszałaś?! On!
- Taaa, świetnie. - mruknęła. Jej chyba też działała na nerwy.
Uśmiechnąłem się do Kangae. Nasza szansa. Nasza jedyna szansa.
- A myślicie, że kto z kim będzie...? - Rzuciła po nas wzrokiem z wypiekami na pysku.
- Alegria! - krzyknęła gniewnie Ayame. - Przestań! To nie jest zabawa, to poważna sprawa.
- Właśnie, słuchaj się starszych. - poparłem ją i usiadłem tuż przy Kan.
- A czy wy jesteście parą? Pewnie nie macie nic przeciwko, prawda? - Oczy Alegrii zaświeciły się. Jej hobby to wtrącanie nosa w nie swoje sprawy.
- Tak się składa, że nie jesteśmy parą i mamy bardzo dużo rzeczy przeciwko temu. - odparłem chłodno, po czym położyłem się w cieniu drzewa.
Wilczyca parsknęła i pobiegła szukać szczęścia gdzie indziej, więc zostaliśmy z Kangae sami. Spojrzałem jej głęboko w oczy.
- Nie martw się. - poprosiłem. - Jak myślisz, o kim mówili? O tych trzech wilkach?

Kan?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz