środa, 8 lutego 2017

Grayback cd Kangae

Nagle chłód tego świata przestał się liczyć, gdy tylko zamknąłem w objęciach swoją ukochaną. I, skrycie, tak żeby nie słyszała szepnąłem:
- Ciebie nikt mi nie zabierze...
Wilczyca lekko drżała, niemalże czułem jej radość, więc trudno było się powstrzymać od szerokiego uśmiechu. Tylko ona i ja.
- Niedługo wrócimy do domu, a wtedy będziesz już ze wszystkimi wilkami, które są ci bliskie. - zamruczałem, delikatne pieszcząc jej szyję.
- Myślisz, że wrócimy? - mruknęła cicho i zamknęła oczy.
- Na pewno wrócimy. - zapewniłem ją. - Na sto procent. Obiecuję ci to.
- W takim razie trzymam cię za słowo. - Uśmiechnęła się.
Zmrużyłem oczy. Właśnie, jak się tam dostaniemy? Przecież wieźli nas kilka godzin, a potem jeszcze kilka. Najpierw musimy wrócić na miejsce targu, a stamtąd jakoś wyczuć zapach lasu lub tamtego samochodu. Trudne, ale wykonalne.
Nim się spostrzegłem, Kangae przywłaszczyła sobie każdy skrawek mojego ciała i rozłożyła się wygodnie. Jej pysk wylądował tuż przy moim nosie, co oczywiście szybko wykorzystałem.
- A co będzie potem? - zapytała, przyciągając się.
- Potem? - odpowiedziałem pytaniem na pytanie i zmieniłem pozycję. Co prawda Kan nie była zbyt ciężka, ale nawet taki mały ciężar w niewygodnej pozycji potrafi nieźle dopiec.
- Tak, potem. - Przewróciła się na bok, po czym wcisnęła głowę w mój brzuch.
- Wrócimy do watahy. - zamyśliłem się. To nie było łatwe pytanie. Nie dało się na nie prosto odpowiedzieć. - No i...
- No i? - ponagliła.
- No i będziemy tam sobie żyć. Kto wie, może w międzyczasie nasza mała rodzina urośnie.. - Uśmiechnąłem się z lubością.
Usłyszałem ciche parsknięcie, po czym wadera przewróciła się na brzuch i oparła przednie łapy na moim boku.
- Co masz na myśli? - Przysunęła się bardziej, po czym wtuliła się w moje futro.
- Wiesz, kiedy mamusia i tatuś wie bardzo kochają... - zacząłem, po czym głośno parsknąłem śmiechem.
Kangae spojrzała na mnie rozbawiona i położyła uszy po sobie.
- Chodźmy spać. Jutro musimy zacząć działać. - nakazałem. - Dobranoc, malutka.

Kan?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz