niedziela, 5 lutego 2017

Grayback cd Kangae

- Możemy już wracać, Gray. - rzuciła do mnie.
Niezbyt uśmiechała się do mnie wizja powrócenia do przeszklonej klatki, ale tam przynajmniej można się schować.
- Chodźmy. - westchnąłem i podniosłem się z ziemi. - Kiedy będzie ten nowy?
- Jutro. - odpowiedziała cicho, rzucając mi krótkie, pełne nadziei spojrzenie. - Myślisz o tym samym co ja?
Przystanąłem i niemalże od razu zamknąłem oczy pozwalając na rozmarzenie się. Tak... To może być nasza szansa. Jest nowy, może zapomni zamknąć drzwi. Albo nie będzie mógł sobie z nimi poradzić.. To prawdopodobne.
- Tak, Kan. - Uśmiechnąłem się. - Już niedługo.
Wilczyca odpowiedziała mi krótkim uśmiechem i skierowała się do naszej zamkniętej klatki. Powietrze powoli robiło się coraz chłodniejsze.
Przekroczyłem bramkę i od razu zacząłem szukać jakiejś kryjówki dla dwóch wilków, mnie i Kangae.
- Dostaniemy jeszcze jakaś padlinę? - zapytałem, po czym ziewnąłem. Byłem trochę zmęczony.
- Alegria mówiła, że tylko smaczka po zamknięciu zoo. - odparła wilczyca i ułożyła się przy prowizorycznej norze.
- Czyli nic ciekawego. - skwitowałem. - Mogę?
- Hm? - mruknęła, układając pysk na łapach.
- Położyć się obok. - poprosiłem i położyłem po sobie uszy.
- A... - Odwróciła wzrok gdzieś w głąb nory. - Jasne, kładź się. Jest dużo miejsca.
Za zgodą wadery ułożyłem się obok niej, po czym spojrzałem w jej stronę i wyszczerzyłem się.
- Kangae, może jutro uciekniemy... - zaśmiałem się. Tak bardzo chciałem w to wierzyć.
- Myślisz, że powinniśmy im o tym mówić? - Rozejrzała się w poszukiwaniu innych wilków.
- Uważam, że tak. Oprócz Algierii, oczywiście. - parsknąłem rozbawiony.
- Gray... - Zaśmiała się cicho. - Mnie też ona denerwuje, ale tak nie można. Weźmiemy wszystkich, dobrze?
- Dobrze. - zgodziłem się. - W skali od jednego do dziesięciu... Jak bardzo ci zależy na otrzymaniu smakołyka od Hannah?
- Minus dwa? - Uniosła brwi i uśmiechnęła się lekko. - Poza tym, jestem zmęczona. Nie będziesz miał nic przeciwko, jak się zdrzemnę?
- Nie, oczywiście, że nie. - Położyłem łeb na łapach. - Dobranoc, Kan.
- Dobranoc, Gray. - zamruczała. Nie byłem pewny czy spała, ale miała zamknięte oczy.
Westchnąłem cicho i przysunąłem się bliżej, aby móc podziwiać jej profil. Była piękna. I prawdopodobnie nieosiągalna, przynajmniej dla mnie. Prawdopodobnie zachowałem się jak egoista, ale skoro spała, raczej mogłem sobie na to pozwolić.
Ostrożnie zająłem się jej futrem na szyi, po czym delikatnie ucałowałem w pysk. Tak, była zdecydowanie śliczna. Dzisiejszą noc, czy tego chce, czy nie, spędzi w moich objęciach. Przynajmniej będzie jej ciepło. Ułożyłem ją na swoim boku, po czym położyłem łeb na jej grzbiecie. Czułem jej miarowe uderzenia serca. Powoli zamknąłem oczy, które i tak same się zamykały ze zmęczenia.

Kan? ^^

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz