sobota, 8 października 2016

Snorri cd Calme

Przycupnąłem w krzakach i jak każdego wieczoru wbiłem swój wzrok w Calme.
Wilczyca drgnęła i rozejrzała się nerwowo, a po chwili z jej pyska wydobył się niepewny szept:
- Snorri?
W tejże chwili wyskoczyłem z ukrycia, uśmiechając się szeroko i wymachując ogonem.
- Taak, ja. - odparłem zadowolony i podszedłem bliżej.
Moja kruszynka wyglądała na smutną... Praktycznie jak zawsze od czasów wojny. Martwiło mnie to. Nawet bardzo.
Usiadłem tuż przy niej, kładąc pysk na jej barku.
- Cal... Kochanie. Powiedz mi, co się dzieje.  - poprosiłem, przytulając do siebie moją partnerkę.
- Doskonale wiesz, co się dzieje! - wybuchnęła, czego zupełnie się nie spodziewałem. - Nie zauważasz mnie! Wcale! Czuję się samotna i niepotrzebna...
Tutaj wywód wadery przerwał szloch.
- Kruszynko... - zacząłem ostrożnie. - Ja... Przepraszam cię. Obiecuję, będę ci poświęcał więcej czasu.
Uhh... Czy miałem powiedzieć, że szukałem szczeniaka?
Otóż sprawa jest taka - chcę mieć jeszcze jedno szczenię, ale nie chcę prosić o to Calme. Widziałem, jak się czuła podczas poprzedniej ciąży...
Z zamyślenia wyrwał mnie jej cichy głos.
<Calme?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz