sobota, 29 października 2016

Od Belle

Zaczęło się od tego, że zmarła mi matka. Była ona dobrą waderą. Później to samo spotkało ojca: i z przemęczenia i z bólu, który sprawił, że tak bardzo się zmienił... Została mi siostra, która mimo iż mnie nie kochała, wręcz nienawidziła, opiekowała się mną. Do czasu... W dniu moich urodzin - ukończyłam wówczas 1 rok swojego marnego życia - bardzo się zmieniła. Nie była już siostrą, która mnie ledwo co znosi, ale i tak pozwala mi mieszkać w swojej jaskini. Zrobiła się wredna, a ja stałam się jej służącą. Odtąd to ja wybierałam się na polowania i to ja robiłam wszystko co mi kazała, bo ona nawet łapą nie kiwnie! Na szczęście według niej mam tylko wykonywać swoją pracę. Moją zasadą, którą mam przestrzegać jest zakaz spotykania się i rozmawiania z innymi. Z nikim. Pewnego dnia obudziłam się wyjątkowo wcześnie, słysząc skowyt mojej siostry.
-Tak-powiedziała zaspana.
-Dzisiaj idź wcześniej na polowanie-powiedziała.
-Że co?!-pomyślałam. Otóż wczoraj zrobiłam dość duże zapasy i nie potrzeba więcej jedzenia. Pewnie pomyślicie "dlaczego jej się nie postawiłam?", niestety wy nie znacie mojej siostry. Nie jest to takie proste.

Szłam i szłam, upolowałam dwa duże zające i wmówiłam sobie, że tyle wystarczy. Ujrzałam przed sobą polanę i płynącą przez nią rzekę. Przejrzałam się w tafli wody trzęsąc się na widok swojego odbicia-byłam cała we krwi. Postanowiłam więc zmyć to z siebie i weszłam do wody. W rzece były ostre kamienie, więc przy każdym kroku wydawałam z siebie ciche skomlenie, jednak w pewnej chwili przewagę nad moją równowagą przejął mocny prąd, który zepchnął mnie pod wodę. Próbowałam się jakoś ocalić, lecz na marne. W pewnej chwili poczułam jak ktoś łapie mnie za grzbiet, nawet nie wiem kiedy, jednak znalazłam się na suchej powierzchni ziemi. Zobaczyłam tylko lśniące futro, nie wiem co się dalej działo.
Rano obudziłam się na zimnym podłożu i sądząc po tym gdzie leżę wywnioskowałam, że znalazłam się daleko od jaskini. Powędrowałam więc przed siebie. Po mniej więcej dwóch godzinach drogi znalazłam się przed rozwścieczoną siostrą.
-Gdzieś ty była?! Ale przepraszam cię i tak mi pewnie nie odpowiesz, po jesteś zbyt głupia i zapewne gdzieś się zgubiłaś! Ale ja wiem gdzie byłaś! Widziałaś się z NIM! Ale nie ważne, zniknij mi z oczu! I już się nie pokazuj! Poszłam za jaskinię, bo tam chodziłaś w chwilach słabości, nie miałaś wyboru. Nagle usłyszałam krzyk...

<kontynuacja samodzielna>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz