Następnego dnia Celly obudziła się pierwsza chyba gdzieś poszła ale gdy ja się obudziłem widziałem ją jeszcze piękniejszą niż kiedykolwiek stała przy wschodzie słońca była taka piękna i urocza nie mogłem wytrzymać. –O wreszcie wstałeś-powiedziała łagodnym głosem -patrz jaki piękny wschód słońca- -no na serio ładny- odpowiedziałem.
-Chodźmy zapolujemy na jedzenie a przy okazji widziałam nie daleko wodopój morze ze mną pójdziesz?-Zapytała-ja-jasne-zająknąłem się-co ty taki ponury jesteś, cos ci się przyśniło?- nie wierz chodźmy coś zjeść-unikałem tematu-no dobra- bąknęła zamyślona-patrz tam jaki wielki zając wystarczy dla nas dwojga-powiedziała Celly-no na serio wielki-powiedziałem obojętnie-Celestial przyczaiła się na zająca i słychać było tylko szelest krzaków-no to mamy śniadanie-odpowiedziała trochę ponuro-co jest? zapytałem --a nic-po śniadaniu poszliśmy do wodopoju trochę się pokąpaliśmy i wróciliśmy do tundry. Tak zeszedł nam cały dzień Celly trochę się rozchmurzyła i bawiliśmy się. Po zabawie byliśmy okropnie zmęczeni i patrzyliśmy z klifu na zachód słońca-Celly?-zacząłem-co?-zapytała jak zawsze zaciekawiona-no bo ach--no co?-pytała dalej-wykrztuś to-trochę zwlekałem ale powiedziałem-C-Celly ja-ja ciebie KOCHAM! Kochałem się w tobie od dłuższego czasu ale nie miałem kiedy ci to powiedzieć. Jesteś piękna i urocza zabawna i taka otwarta musiałem ci to powiedzieć bo bym nie wytrzymał. Mam nadzieję, że też mnie kochasz czy chcesz być moją...?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz