czwartek, 20 października 2016

Hiver cd Grayback

Jeszcze przez moment leżałam, lekko osłupiała, nie ruszając się z miejsca.
Wwierciłam swoje błękitne ślepia w zarośla, zapewne oczekując, że ujrzę tam basiora.
- Jesteś tam? - szepnęłam, sama nie wiem czemu. Przecież jego zapach znacznie osłabł, a oddech przestał być dla mnie słyszalny.
Westchnęłam, wstałam i ruszyłam do przodu, ostrożnie stawiając łapy na nierównym podłożu.
- Grayback! - zawołałam, wychodząc na ścieżkę. Może i mnie ktoś usłyszy, jakoś szczególnie mnie to nie obchodziło. - Wracaj, idioto!
Przewróciłam oczami, słysząc jedynie głuchą pustkę.
Ruszyłam do przodu i, przechodząc w galop, rozglądałam się na boki w poszukiwaniu ciemnej, rozmazanej plamy, która docelowo miałaby być basiorem.
W końcu dostrzegłam go. Siedział na jednym z wielu głazów, wpatrzony horyzont.
- Naprawdę? - warknęłam, krzywiąc się - Musimy bawić się w chowanego?
- A jednak przyszłaś. - zauważył, patrząc się na mnie.
- Aleś Ty błyskotliwy. - mruknęłam, wdrapując się na głaz - Po pier...
- Hiver...
- Oj, cicho bądź. - syknęłam, wpatrując się w niego - I lepiej słuchaj, bo teraz się rozgadam. Po pierwsze, nie uciekaj, bo nie chce mi się za Tobą latać. Po drugie, Ty może czytasz z aur, ale ja czytam z oczu. I widzę, że trochę jednak przeszkadza Ci to, że nie masz łapy. A szkoda, bo to wyróżnia Cię wśród innych wilków. Po trzecie, może i nie wierzę w te Twoje czary-mary z okiem, ale i tak lubię słuchać, jak o tym opowiadasz, więc mów.
Wzięłam głęboki oddech, czekając na jego reakcję na ten istny potok słów.

Grayback? c:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz