- Calme... No bo ja... Ehh. - mruknąłem, patrząc na waderę.
Szliśmy sobie wydeptaną ścieżką, tak znajomą wszystkim wilkom. Tym razem była mi obca.
- Taak? - zapytała, przytulając się do mojego futra.
Cóż... Było mi trudno to powiedzieć. Nie wiem czemu, ale nie chciało mi to przejść przez gardło.
Szliśmy sobie wydeptaną ścieżką, tak znajomą wszystkim wilkom. Tym razem była mi obca.
- Taak? - zapytała, przytulając się do mojego futra.
Cóż... Było mi trudno to powiedzieć. Nie wiem czemu, ale nie chciało mi to przejść przez gardło.
- Poczekaj chwilkę. - parsknąłem i zatrzymałem się.
Było dosyć zimno, a niebo przybrało barwę ciemną jak głębia wody w Rusałczy Tydzień. To na pewno dobry czas...? Jesteśmy już po wojnie, zima się kończy, przybędzie pożywienia...
Tak. Dobry.
Lepszego już nie będzie, chyba, że za rok.
- Chciałbym szczeniaka. - Mówiąc to, spojrzałem prosto w jej śliczne oczy.
<Cal?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz