sobota, 12 listopada 2016

Od Amistoso

Była już prawie noc, a ja zmęczony długą wędrówką szukałem miejsca na nocleg. Pierwszy raz od dość dawna wyruszyłem ze znanych mi terenów w nieznane mi dotąd miejsca. Miałem już dość samotności. Tęskniłem za rozmową z drugim wilkiem, za jego towarzystwem. Miałem nadzieję, że wreszcie znajdę watahę w której poczuję, że jest to miejsce w którym mogę zostać na zawszę. Odkąd moi rodzice zginęli byłem w kilku watahach, jednak w żadnej nie poczułem tego czegoś. Rozejrzałem się wokoło. Było tutaj zwyczajnie, ale jednak pięknie. Do moich uszu docierał śpiew ptaków i szum potoków. Mógłbym tutaj zamieszkać... Ale muszę najpierw znaleźć miejsce w którym przenocuję. Słońce dość dawno schowało się, a zamiast niego pojawiła się srebrna twarz księżyca. Nagle usłyszałem czyjeś kroki. Odwróciłem się. Ujrzałem postać wilka.
- Kim jesteś? - zapytałem.
<ktoś?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz