czwartek, 10 listopada 2016

Hiver cd. Calme

Omiotłam wzrokiem rudoczerwoną waderę, kątem oka rejestrując poczynania alfy. Ta pierwsza, napinając mięśnie, niepewnie sunęła w naszym kierunku, nieustannie wbijając w nas swoje bursztynowe spojrzenie.
Westchnęłam, nie za bardzo wiedząc co zrobić. Najchętniej czmychnęłabym w las i zaszyła się w ciemnej norze, albo chociaż pospacerowała i napawała się chłodnym, świeżym powietrzem.
Alfa miała najwyraźniej inne zdanie. Posłała mi krótkie, nieodgadnione spojrzenie i sama zrobiła kilka drobnych kroków w stronę wadery. Przez chwilę stały nieruchomo, a ja, pomimo ciągłej chęci ucieczki wyprostowałam się i jedyne, co zrobiłam, to nasłuchiwałam, próbując wyłapać dźwięki wskazujące na obecność kompanów wadery.
Szmery liści i puste odgłosy łamanych gałęzi zaszumiały w mojej głowie, nieskutecznie zakłócając moje wysiłki.
- Przyszła sama. - zauważyłam cicho, przerywając błogą, lecz pełną napięcia, ciszę.
Alfa skinęła łbem, nie odwracając wzroku od pomarańczowookiej.
- Jak ci na imię? - zapytała biała wilczyca, brzmiąc jak zwykle miło i spokojnie.
Odpowiedział jej jedynie wiatr muskający jej jasne futro. Mimo tego nie zniechęciła się, posyłając obcej lekki uśmiech.
- Nie jestem szpiegiem... - wymamrotała tamta, cofając się o krok.
- Nie próbuj uciekać. - warknęłam, przybliżając się do nich, po chwili zwracając się do białej wilczycy - Alfo, co z nią robimy?

<Calme?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz