środa, 16 listopada 2016

Grayback cd Kangae

Postanowiłem, że najpierw pokażę jej Jeleni Las, a potem Zajęczą Łąkę. Jak nietrudno było się domyślić, nazwy te się wzięły od zwierzyny, która tam występowała. Raźnym krokiem parłem przed siebie.
Cholera, naprawdę było zimno. Wzdrygnąłem się z zimna, jednak miałem nadzieję, że Kangae tego nie zauważyła.
- Wiesz. - rzuciłem. - Pod koniec zimy wilkom odwala. Miłości i nie miłości, zakochania, i tak dalej, wyprawy w nieznane... Nie zdziw się, jeśli ktoś będzie cię zaczepiał, czy coś. To normalne.
Doszliśmy do Lasu. Był dzisiaj cichy, jakby uśpiony. Za nim roztaczała się rozległa łąka.
- Kan... - szepnąłem cicho, patrząc jej w oczy. - Mogę cię o coś zapytać?
- Jasne. - odparła, nieśmiało spuszczając wzrok.
- Jak... jak było u ludzi? - wydusiłem z siebie jednym tchem.
<Kan?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz