środa, 2 listopada 2016

Kangae cd Grayback

Poczułam jak na moją twarz wlewa się rumieniec, a język przykleja do podniebienia. Nie mogłam znaleźć słów, a pytanie basiora mnie zaskoczyło. Najpierw rozrywa mi szyję, a potem pyta o marzenia. Co ja mam mu powiedzieć? 
- Ja... ja nie.. nie wiem. - wyszeptałam, spuszczając oczy. Czemu zawsze tak jest? Zawsze muszę się peszyć bez sensu. Stuliłam uszy i zorientowałam się, że nadal wciskam ogon między nogi. Czuł we mnie psa? Przez długi czas ja siebie też za niego uważałam. Może nadal nim jestem? 
Próbowałam ogarnąć umysłem wszystko co powiedział i poskładać w logiczną całość. 
- Ja... chciałabym mieć watahę. - wymamrotałam w końcu, nie znajdując lepszego rozwiązania.
- No wiesz, akurat w pobliżu jest taka jedna... Może zaprowadzę cię do Alfy, co? 
Kiwnęłam głową w milczeniu. 
- Aha... jeszcze jedno. - zaczął Grayback, ruszając wolnym krokiem w przeciwnym kierunku do tego, w którym ja zmierzałam przed tym zajściem - Przepraszam za tą ranę. Nie chciałem.
- Nic się nie stało. - szepnęłam, spuszczając wzrok na ziemię. Kątem oka ujrzałam, że basior nie ma jednej łapy i kuśtyka na trzech. ,,Ciekawe co mu się stało?", przemknęło mi przez myśl, ale nawet nie pomyślałam, żeby zadać mu to pytanie. Czułam się... dziwnie przez to całe zdarzenie, ale powoli uświadamiałam sobie, że nareszcie jestem tak blisko znalezienia nowego domu. W normalnych okolicznościach skakałabym z zachwytu, płosząc krzykiem wszystkie ptaki na drzewach, ale teraz...
- Mogę do ciebie mówić Kan? - zapytał nagle, jakby chciał przerwać nieprzyjemną ciszę. Skierowałam swój wzrok wyżej, żeby zobaczyć jak wilk obraca głowę, żeby na mnie spojrzeć. Kiwnęłam głową z aprobatą.
- Wiesz, myślę, że Snorri się ucieszy, kiedy dowie się, że mam nową kandydatkę na członkinię.
Wbrew wszystkiemu, kiedy słuchałam jego głosu, mój strach powoli znikał i mimo, że pozostawił po sobie rany na szyi postanowiłam za nim iść. Miałam nadzieję, że nie kłamał mówiąc o watasze i tak naprawdę nie ma złych zamiarów co do mnie. Byłam zatem ostrożna i podchodziłam do niego z dużym dystansem.
<Grayback?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz