poniedziałek, 4 lipca 2016

Snorri cd Convel (do Calme)

Przed ponownym zagarnięciem Convela zahaczyłem o moją wilczycę leżącą u wejścia jaskini. Wyglądała na zamyśloną, stwierdziłem, że wrócę do niej później.
Pogoda była w sam raz; słońce nie paliło, a deszcz nie padał. Jednym słowem, było przyjemnie. Poirytowany Convel dreptał jakiejś dwa kroki przede mną. Rzuciłem się na uciekającego królika. Promienie słońca oświetliły jego płowe futro, teraz już skalane szkarłatną cieczą. Był ładnym, dużym okazem.
Śnieżnobiały wilk skrył się w cieniu drzew.
***
Pod dębem nikogo nie było, więc sprawdziłem w miejscu, gdzie zazwyczaj jemy posiłek. Zgodnie z moimi oczekiwaniami, leżała tam Calme.
- Hej - zagadnąłem. - Przyniosłem ci królika.
Upuściłem go przed nią. W jej oczach kryło się lekkie przygnębienie.
- Calme?
<Wilczyco?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz