- Ślicznie tu, prawda? - Zapytałem, siadając obok Hardej i podziwiając kaskady lśniącej wody, które spadały do krystalicznie czystego jeziorka, pieniąc się, gdy uderzały o jego powierzchnię.
- Prawda - przytaknęła cichutko Harda. W jej głosie słychać było zachwyt, którego wielkość nie sposób było opisać.
- I pomyśleć, że niedługo nasz szczeniak będzie tu przychodził, aby podziwiać nieziemską urodę tego miejsca - westchnąłem. - Nieziemską jak twoja... - dodałem już ciszej. Dużo ciszej.
- Hmm? Mówiłeś coś, Convel? - Spytała wyrwana z zamyślenia Harda.
- Tak, mówiłem o szczeniaku.
- To słyszałam. Wydawało mi się, że mówiłeś coś jeszcze - naciskała moja partnerka.
Na mój pysk spłynął wielki rumieniec. Odwróciłem łeb, wbijając wzrok w trawę o soczystym odcieniu wiosennej zieleni.
- Nie, poza tym...
niedziela, 31 lipca 2016
sobota, 30 lipca 2016
Harda cd Convel
Popędziłam w kierunku Wodospadu Życzeń, zostawiając Convela w tyle. Uśmiechnęłam się szeroko na myśl, że wkrótce będziemy mogli się tak ścigać we troje: ja, mój partner - i dumny ojciec wilczęcia - oraz nasz mały szczeniaczek.
Miałam pewne dwa imiona dla młodych basiorów - podobało mi się "Mirabilis", co znaczy tyle co cudowny, oraz "Trismégistos" - wielki. W sumie to jeszcze podoba mi się "Pyrigenes" , czyli zrodzony z ognia. A jeśli młode okaże się małym diabełkiem będę go nazywała "Bromios". Znaczy to mniej więcej tyle co szalejący, huczny lub wrzeszczącym. Chociaż najlepsze imiona zawsze wymyślane są na poczekaniu. Bursztynooki - jeśli będzie miał takie oczy.
Odwróciłam głowę w tył, skąd niebezpiecznie zbliżał się Convel.
Ewentualnie Gromowładny...
Przyśpieszyłam, niemalże połykając...
Nowe wydarzenie!
Zapraszam na nowe wydarzenie, można je obejrzeć w zakładce "Wydarzenia"!

piątek, 29 lipca 2016
Wybiło nam sto postów!
Dzisiaj jest szczególny dzień dla naszej watahy. Czemu? Ponieważ "wybiło" nam sto postów! Z tego powodu każdy wilk może wybrać sobie jeden, niekoniecznie z targu przedmiot za darmo! Jeśli chodzi o wilczyce w ciąży - mogą wybrać również dla szczeniąt....
Snorri cd Calme
Z siłą małej atomówki wbiegłem w czarnego wilka jednocześnie zaciskając kły na jego szyi. Z jego gardła wydobył się głuchy warkot. Sięgnął pazurami do mojej klatki piersiowej, jednak w tym samym momencie został przewrócony na plecy - a tym samym - obezwładniony w dość brutalny sposób.
- Nie przejmuj się. - rzuciłem do Calme. - To tylko... Lokalny podrywacz. No już. Idź stąd. - zwróciłem się do basiora.
Uciekł szybko, z podkulonym ogonem.
Podszedłem do Calme, rzucając jej pod łapy małą przytulankę.
- To dla ciebie. - oznajmiłem i uśmiechnąłem się.
- Oh... Dziękuję. - odparła wilczyca i polizała mnie po policzku.
<Calme?&...
Od Convela CD Hardej
Zachichotałem cicho, gdy Harda zadała mi pytanie. Czułem jak moja partnerka lekko drży, więc rozluźniłem uścisk i położyłem łapy na jej barkach.
- Mamy już imię dla waderki. A co, jeżeli będzie to basior? - Rzuciłem krótkie, wymowne spojrzenie w kierunku brzucha Hardej.
- Musimy wymyślić mu jakieś imię - odparła, uśmiechając się słodko.
- Masz jakieś propozycje? - Odwzajemniłem uśmiech, tylko że mój był bardziej... hmm... szelmowski?
Zaśmiała się cicho.
- Jasne, że mam. - Trąciła mnie wilgotnym, czarnym nosem.
- Słucham - przekrzywiłem łeb, patrząc wyczekująco w ślepia Hardej.
- Teraz to ja stawiam warunki - odsłoniła kły w uśmiechu. - Ostatni przy Wodospadzie Życzeń to zdechły nietoperz! - Oświadczyła, zrywając się z ziemi. W jednej chwili popędziła do Wodospadu, rozbryzgując wodę pod swoimi...
czwartek, 28 lipca 2016
Snorri cd Calme
Zaśmiałem się w duchu, gdy moja partnerka po wtuleniu się we mnie oddała się w objęcia Morfeusza. Przytuliłem ją opiekuńczo i zacząłem czyścić jej futro.
Mruczała cicho, zapewne śniąc o czymś przyjemnym.
Gdzieś z daleka zobaczyłem wtuloną w siebie parę, zapewne Hardą i Convela. Jeśli mam być szczery, to nawet do siebie pasowali. Uśmiechnąłem się na myśl o małych szczeniaczkach-wojownikach.
- Caaalme? - zamruczałem, odwracając się do niej.
Nie odpowiedziała mi, więc kontynuowałem:
- To ja pójdę po coś dla ciebie.
Wstałem z ziemi i udałem się pod wierzby.
***
Trzymałem w pysku małą zabawkę, wyglądającą na coś przypominającego wilka. Nagle wyczułem jakiś obcy zapach...
Cwałem udałem się w miejsce mojego legowiska, gdzie zostawiłem Calme.
Stał tam również wyraźnie osaczający ją i zastraszający...
Harda cd Convel
- Nie mogę się doczekać szczeniaków. Troszkę się stresuję, ale co to, w porównaniu do małego szczęścia w naszym życiu? - odpowiedziałam z entuzjazmem. - Ale będziesz mi przy nich pomagał, prawda, Convel? Jedyną reakcją basiora na moją paplaninę było objęcie mnie i przytulenie do siebie, a także zapewnienie, że będzie ze mną cały czas.Przyjemnie chłodna woda podmywała nasze ciała, dając ukojenie od palącego słońca, które i tak mocno parzyło mimo późnej pory.Spojrzałam na tulącego mnie wilka. Był taki kochany...Wymruczał coś w futro na moim karku jednocześnie zamykając oczy.- Co tam mruczysz, ukochany? - zapytałam, lekko drżąc pod jego naciskiem.<Convel?&...
Od Convela CD Hardej
- Harda, złaź ze mnie! - Zaśmiałem się cicho. W odpowiedzi wadera uśmiechnęła się żartobliwie i ześlizgnęła się ze mnie, po czym dała susa pode mnie i przewróciła mnie do wody.
Roześmialiśmy się głośno, radośnie. Zachowywaliśmy się jak dwa szczeniaki, ale nie przeszkadzało nam to. Nam ani nikomu innemu.
- Wkrótce nasza rodzinka się powiększy - zamruczała Harda. - Będziemy mieli na głowie szczeniaka i nie będzie już tyle czasu na zabawę.
- To prawda - przytaknąłem chichocząc, bo wadera właśnie ochlapała mnie wodą.
- Więc trzeba żyć chwilą - powiedziała Harda i skoczyła na mnie, bo akurat podniosłem się z wody.
Teraz leżeliśmy oboje na płytkiej wodzie, plaskając łapami o jej powierzchnię.
- Wiesz co, Convel? - Spytała nagle Harda, opierając łeb na mojej mokrej piersi.
- Co? - Zapytałem i delikatnie...
środa, 27 lipca 2016
Snorri cd Calme (doczekałaś się :D)
Odwzajemniłem uśmiech i przytuliłem do siebie Calme. Zamruczała rozkosznie i wtuliła się we mnie.
- W sumie, to już duża ta nasza rodzinka. No zobacz tylko. Ty, ja, nasze szczenięta, Convel, Harda, ich szczenię, Leste.. - zagaiłem, opiekuńczo przyciskając ją do swojego futra.
- Mhm... - wymruczała z pyszczkiem wsadzonym w futro na mojej piersi.
Ta chwila... ona by mogła trwać wiecznie.
Zaraz po jej odpowiedzi zapadła między nami cisza. Tylko my i bezchmurne, błękitne niebo nad nami. Czego chcieć więcej?
Tylko przyjścia na świat naszych małych, kochanych dwóch puchatych kłębków.
Z moich zamyśleń wyrwał mnie ciepły, ale orzeźwiający głos mojej partnerki:
- Snorri...?
<Calme?&...
Harda cd Convel
- Pierwsze mi się bardzo podoba. - wyznałam. - A drugie już niezbyt.
Przykucnęłam na płyciźnie i spojrzałam na Convela. Chyba wiedział, co się święci, bo zaparł się łapami o grunt.
Nie przeszkodziło mi to oczywiście skoczyć na niego. Tym razem mój partner nie przewrócił się, a ja leżałam przewieszona przez niego. Chichotał cicho. Delikatnie, raczej w ramach zabawy niż faktycznej walki wgryzłam się w jego futro.
- Co robisz, Harda? A oddać ci? - Zaśmiał się basior i ostrożnie ściągnął mnie z siebie. - No, no, już. - powiedział basior, broniąc się przed moim odpychaniem łapami.
Wyszczerzyłam kły w uśmiechu, ale nie zamierzałam przerywać zabawy.
<Convel?&...
Barda zostaje wygoniony!
Wilk Barda zostaje wygoniony z watahy.
Powód: niepisanie opowiada...
Od Convela CD Hardej
- Owszem - odparłem wesoło, zwalniając kroku.
- I co? - Dopytywała radośnie Harda.
- Powiem ci przy potoku - szepnąłem jej do ucha.
Wadera uśmiechnęła się szeroko, a jej spojrzenie mówiło samo za siebie; ja wygram.
- Nie ścigamy się - zaprotestowałem, widząc jak Harda szykuje się do startu. W jednej chwili wilczyca rozluźniła się.
- No dobra - westchnęła zrezygnowana.
Spojrzałem jej w oczy z wdzięcznością, po czym oboje skierowaliśmy się do potoku.
Gdy dotarliśmy nad wodę, położyliśmy się na płyciźnie.
- Uwielbiam to miejsce. Teraz jest dla mnie jeszcze ważniejsze - powiedziałem cicho. Wymieniliśmy porozumiewawcze spojrzenia z uśmiechami na pyskach.
- Ja też. A co z imionami? - Zmieniła temat Harda.
Zaśmiałem się cicho.
- Myślałem nad tym trochę... - zacząłem.
- A więc? - Dopytywała nieco...
Harda cd Convel
Ułożyłam się obok niego jedząc królika. Jeszcze tylko kilka miesięcy. Byłam tak podekscytowana! Mój partner chyba czuł to samo. Już nie targały mną żadne obawy o życie wilczęcia. - Chodź. - zagaił Convel. - Pójdziemy to oznajmić alfom. Raczej powinni to wiedzieć, prawda?- Prawda. - odparłam i podniosłam się z ziemi.Wspólnie poszliśmy do legowiska, gdzie przywitał nas szeroki uśmiech Snorriego.- Dzień dobry, nasza nowa parko! - Wyszczerzył zęby. - Co tam u was słychać?- Wszystko dobrze. - zapewniłam i spojrzałam basiorowi w oczy. - Chcieliśmy ci tylko coś powiedzieć. Convel zerknął na mnie z czułością i przejął pałeczkę:- Harda jest w ciąży.Alfa w odpowiedzi na to zwrócił się do swojej partnerki.- A nie mówiłem? - powiedział wesoło. - No nieważne. - znów zwrócił się do nas. - Gratulacje! Bardzo...
wtorek, 26 lipca 2016
Od Convela CD Hardej
- Harda, jesteś wspaniała - powtórzyłem się. - Właśnie o takiej partnerce marzyłem.
Uśmiechnęła się tylko, lekko przygryzając moje ucho. Odwzajemniłem uśmiech i liznąłem ją po pyszczku. Ona zaś wtuliła łeb w moją pierś, obejmując mnie mocno. Przewróciłem Hardą delikatnie na grzbiet i uniosłem się lekko, żeby jej nie przygnieść. Tym razem to ona liznęła mnie po policzku.
- Convel... - zaczęła.
- Tak? - Uśmiechnąłem się ciepło, gotowy na wszystko.
- Na pewno Snorri nic nie zrobi szczeniakowi?
- Nie zrobi. Nasza wataha rządzi się innymi prawami - zapewniłem Hardą.
Zapadła cisza. Ale nie krępująca, a przyjemna. Przerywana tylko szumem strumyka i wiatru w gałęziach.
- Chcę mieć z tobą szczeniaki, Contro - uśmiechnęła się śmiało wadera, przyciągając mnie do siebie i przymykając oczy.
* * *
- Wszystko...
Harda cd Convel
Szczenięta? Hmm...Wtuliłam się jeszcze bardziej w mojego basiora i zaczęłam myśleć.Takie małe, brykające wilczki są fajne. Ale, niestety, to także duża odpowiedzialność, chociaż... Zawsze znajdzie się ktoś, kto pomoże w wychowaniu szczeniaków. Poza tym, zaczynają się już gody i wilczęta urodzą się wtedy na wiosnę, kiedy będzie ciepło i będzie dużo pożywienia. Uhh...W mojej dawnej watasze, moja starsza siostra zaszła w ciążę ze swoim partnerem. Moja matka, alfa, po prostu... zabiła tę wilczę. Bo urodziło się jedno. Nie chcę stracić mojego szczeniaka! Ale takie były zasady. Rozmnaża się para alfa, a reszta poluje i nie przeszkadza. Postanowiłam wyjawić swoją wątpliwość Convelowi.- Convel? - szepnęłam.- Hm? - Nadstawił uszu.- No bo... W mojej starej watasze nie wolno było mieć szczeniąt. - wyjaśniłam.-...
Od Convela CD Hardej
- Powiedz mi - ciągnąłem z łagodnym uśmiechem na pysku.
- Nic się nie stało - upierała się Harda.
Zamyśliłem się głęboko. Znów spojrzałem w gwiazdy i znów poczułem na sobie wzrok Hardej. Jednak starałem się to ignorować.
Myślałem o szczeniętach.
Tak, chciałbym mieć z Hardą szczeniaki. Ale nie wiem przecież, czy ona też chce. Szczenięta to jednak pewna odpowiedzialność. Duża odpowiedzialność.
- Masz pochmurną minę - zauważyła nieśmiało.
- Hmm? No tak. Przepraszam, zamyśliłem się - posłałem waderze ciepły uśmiech.
- Powiedz - szepnęła Harda.
- Co?
- O czym myślisz?
- O niczym wartym uwagi - odparłem wymijająco, wbijając czuły wzrok w Hardą.
- Chcę wiedzieć - upierała się słodkim tonem, przekrzywiając łeb.
- Nie...
- Powiedz.
Spojrzałem w oczy Hardej z rezygnacją.
- No dobrze - westchnąłem. -...
Harda cd Convel
Zamknęłam oczy mrucząc zadowolona. Zbliżała się noc, robiło się coraz chłodniej, jednak nie odczułam tego zbytnio. Convel wytwarzał bardzo dużo ciepła, a ja leżałam w niego wtulona. Zamruczałam cicho i przeciągnęłam się w jego objęciach. Z takiej pozycji mogłam bezkarnie gapić się na jego pochmurny profil.- Coś się stało? - zapytał, najwyraźniej czując mój wzrok na swoim ciele.- Nie, nic. - odpowiedziałam mu i odwróciłam wzrok.Ups, chyba nie tak bezkarnie.Zamerdałam leniwie ogonem i wtuliłam pysk w futro na jego klatce piersiowej. Słyszałam jego lekko przyśpieszone bicie serca.Powoli niebo przykrywała noc, a wraz z nią wyłaniały się pierwsze gwiazdy. Zawsze lubiłam na nie patrzeć....
Od Convela CD Hardej
To sen, prawda? - Przemknęło mi przez myśl. Ale gdy Harda liznęła moje ucho, zadrżałem. I to był niepodważalny dowód na to, że nie śpię.
- Co, przestraszyłeś się? - Zamruczała łagodnie Harda i wtuliła się we mnie. Poczułem jej ciepło na swojej piersi.
- Tak trochę - potwierdziłem.- Spokojnie, naprawdę coś do ciebie czuję - oznajmiła i przytuliła się do mnie bardziej. Teraz ciepło było jeszcze wyraźniejsze.
- To mogłoby trwać wiecznie... - szepnąłem cicho.
- Co mogłoby trwać wiecznie? - Dosłyszałem cichy pomruk wadery.Zaraz, zaraz. Czy ja to powiedziałem na głos?! Eh, nieważne. I tak się nie wymigam.
- Ta chwila. Ty i ja, leżący na płytkiej wodzie w potoku, wtuleni w siebie. - Spojrzałem na waderę i liznąłem ją po uchu.
- Brzmi wspaniale - wymruczała zachwycona Harda.
Uśmiechnąłem się szeroko....
Harda cd Convel
Zatkało mnie lekko. Nie, dobra, nie lekko. Prawdopodobnie zbierałam szczękę z ziemi.
Moje serce zaczęło tłuc o żebra w szaleńczym pędzie. Spojrzałam basiorowi głęboko w oczy, jakby szukając potwierdzenia jego słów w głębi duszy.
Nie znalazłam żadnego fałszu, jedynie nadzieję.
- Wiesz co, Convel?... - powiedziałam sucho i poderwałam się z ziemi. -...ja ciebie też.
Ponownie położyłam się na basiorze i liznęłam jego uszko. Zadrżał.
- Co, przestraszyłeś się? - zamruczałam cicho, wtulając pysk w jego futro.
- Tak trochę. - odparł, już wyraźnie uspokojony.
- Spokojnie, naprawdę coś do ciebie czuję. - oznajmiłam i przytuliłam się do niego bardziej.
To mogło trwać wiecznie.
<Convel?&...
Od Convela CD Hardej
- Jesteś wspaniała - uśmiechnąłem się do Hardej. Byliśmy jak dwa szczenięta. Takie dorosłe szczenięta.
- Pod jakim względem? - Zamruczała cicho.
- Pod każdym - odparłem nieco nieśmiało.
Pociągnąłem waderę w stronę wody, gdzie położyła się na mnie. Czułem dziwne mrowienie na całym ciele, ale nie wiedziałem skąd ono się bierze.
- Ty też jesteś wspaniały - szepnęła mi do ucha.
- Hmm... A wiesz czemu? - Zapytałem podchwytliwie.
- Nie wiem... - szepnęła Harda.
- Dlatego, że jestem z tobą - uśmiechnąłem się czule do Hardej i liznąłem ją po pyszczku. Zarumieniła się lekko, patrząc mi w oczy.
Nie chciałem przerywać tej chwili. Nigdy. Było wspaniale. I mogłoby trwać w nieskończoność.
W końcu Harda ześlizgnęła się ze mnie i położyła obok. Spojrzałem w jej oczy, w których odbijał się fiolet nieba, na...
Snorri cd Calme
Spojrzałem na moją partnerkę.
- Chyba niedługo będziemy mieli nową parkę w stadzie. Widziałaś, jak na nią patrzył? - Zachichotałem.
Calme przewróciła oczami z widocznym uśmiechem i oparła się o mnie. Nie przeszkadzało mi to zupełnie, lubię czuć jej bliskość.
Rozejrzałem się wokół siebie. Z tego co wiem, aktualnie naszej rodzince nic nie zagrażało. Convel siedział gdzieś z Hardą, a Leste powrócił z wyprawy. Teraz chodzi lekko poirytowany, gdyż Luna nie chciała się od niego odczepić.
- Chciałbym mieć córkę. - oznajmiłem waderze leżącej obok. - Nazwałbym ją Floe.
- A mi w sumie obojętnie. - l
odparła. - I tak będę kochała nasze szczenięta.
- Ja też. - zapewniłem ją.
<Calme?&...
Harda cd Convel
- Mam dwa lata i pół roku. - odpowiedziałam, zresztą zgodnie z prawdą. - Czyli jestem już dojrzałym, dorosłym wilkiem. A ty?- Od niedawna cztery. - odrzekł, chlapiąc mnie wodą. Zachichotałam cicho i rozbryzgałam wodę w jego stronę. Czułam się naprawdę dobrze w jego towarzystwie, choć nie wiedziałam czemu. Spojrzałam z czułością na basiora. Może on też mnie chociaż troszkę lubi...?- Możesz mówić mi "Contro". - zaproponował Convel, przyglądając mi się.- Dobrze... Contro. - Skinęłam głową.Po czym ze śmiechem skoczyłam na niego, przewracając go na rosnący nieopodal mech. Odpowiedział mi szczerym, promiennym uśmiechem. Zachowywaliśmy się jak dwa małe szczeniaki. Zamerdałam ogonem i pieszczotliwie pociągnęłam go za ucho. Potężny basior zamruczał cicho.
<Convel?&...
Od Convela CD Hardej
Usiedliśmy pod jednym z wielu drzew znajdujących się wokół nas.
- Fajnie, że jestem w twojej watasze - uśmiechnęła się Harda.
- Wiem. Też się cieszę - odparłem.
Zapadła chwilowa cisza.
- Może zapolujemy? - Spytała nagle Harda.
- Dobra. Zgłodniałem trochę - zgodziłem się. Od kiedy to ja poluję z kimś a nie sam? Hmm... od dziś!
Wstaliśmy z ziemi i pobiegliśmy łeb w łeb w głąb lasu. Rozglądaliśmy się wokół szukając smacznej i pożywnej zwierzyny, aż w końcu trafiliśmy na stado saren, którym towarzyszył potężny jeleń. Przyczailiśmy się w krzakach niedaleko, żeby nie spłoszyć stadka.
- Ja się rzucę od przodu, ty atakuj z boku - uśmiechnęła się hytro wadera.
- Nie ma mowy! - Zaprotestowałem szeptem. - Jeszcze cię kopytami zaatakuje i po tobie. Ty atakuj z boku, ja z przodu. Mam mniejsze ryzyko zranienia...
Harda cd Convel
Poszłam za Convelem do Snorriego. Troszkę się tym stresowałam. A jak alfa wygoni mnie z tych terenów i każe nie wracać? Przecież muszę tu zostać! Zależy mi na jednym wilku stąd.Po drodze się rozglądałam. Rzeczywiście, było tutaj ładnie. Może nawet ładniej niż u mnie.- Już jesteśmy. - Głos Convela sprowadził mnie na ziemię. Spojrzałam przed siebie i ujrzałam parę dwóch białych wilków: potężnego basiora i nieco bardziej kruchą waderę.- O, Convel. - powiedział basior. - Jak się masz? O, kogoś przyprowadziłeś.Nie był taki straszny i surowy, na jakiego wyglądał, ale i tak przybrałam jak najbardziej uległą pozycję zerkając na Convela.- Ano, jakoś jest. Snorri, to jest Harda. Harda nie należy do żadnej watahy. Może...?Wilk nazwany Snorrim poderwał się z ziemi i jednym susem znalazł się przy mnie....
Od Convela - zadanie "Stary basior"
Gdy zbudziłem się któregoś ranka leżąc na mchu, do głowy wpadł mi ciekawy, ale i bardzo niebezpieczny pomysł.Chciałem wybrać się na spacer. Ale nie taki zwykły, tylko spacer na Tereny Niczyje, gdzie poznałem Snorri'ego. Nie myśląc zbyt wiele wyruszyłem w drogę. Zdążyłem się w międzyczasie posilić kilkoma zającami leśnymi i napić przy potoku. Gdy w końcu dotarłem poza granice, do porośniętych dżunglą terenów niczyich, rozejrzałem się uważnie. Paprocie i liany były jeszcze dłuższe niż poprzednio. Gdzieś w oddali wyczułem zatarty zapach mój i Snorri'ego. Drzewa niemrawo kołysały się na wietrze, a ich wielkie liście spływały ku ziemi. Nagle w moje nozdrza wraz z wiatrem uderzył mocny zapach obcego mi wilka. Po chwili coś poruszyło się w krzakach przede mną i z zarośli wypełzł stary...
poniedziałek, 25 lipca 2016
Od Convela cd Hardej
Uśmiechnąłem się nieśmiało do Hardej.
- Choć - powiedziałem, pokazując łapą kierunek. - Zacznijmy zwiedzać.
- Dobra! - Odparła podekscytowana Harda.
- A tak w ogóle, to jest nasz potok. Tutaj odpoczywamy i pływamy, a ja często kładę się na płytkiej wodzie i rozmyślam - objaśniłem, odwracając łeb w stronę wadery.
Biegaliśmy wesoło od miejsca do miejsca, od czasu do czasu robiąc postoje, polując i ganiając się po lesie.
-"Ona ma na mnie wielki wpływ"- uświadomiłem sobie, gdy skoczyła w moją stronę powalając mnie na ziemię i w rezultacie oboje parsknęliśmy śmiechem. -"Ale jakie to ma znaczenie? Jest wspaniała"- dodałem w myślach.
Gdy zwiedziliśmy już wszystkie miejsca na naszych terenach, wróciliśmy do potoku. Tam oboje położyliśmy się na płytkiej wodzie.
- To miejsce jest wspaniałe... - westchnęła...
Od Lestego - wspomnienie z wyprawy
Cóż, miasto... nie było zbyt przyjazne. Nie było w nim żywej duszy.
Powoli, bardzo powoli skierowałem się do najbliższego budynku. Kiedy tylko wszedłem do środka, w moje nozdrza uderzył odór stęchlizny. Zakrztusiłem się nim.
To było naprawdę przerażające otoczenie. Wszedłem do czyjegoś domu. Na meblach leżały grube warstwy kurzu. Wszystko to wyglądało jak jakiś koszmarny sen. Dom wyglądał na opuszczony w popłochu. Wszystko leżało tak, jak zwykle. Porzucony, pluszowy królik z wydłubanym okiem smętnie patrzył na mnie leżąc na podłodze. Ze zdjęć zerkały na mnie roześmiane twarze dzieci. Pod moimi łapami skrzypiało drewno.
Po co ja tu właściwie przyszedłem? A, tak, po jakiś ultra-rzadki przedmiot.
Uznałem, że nic ciekawego tutaj nie znajdę, więc opuściłem dom. Uprzednio zabierając ze sobą króliczka....
Snorri cd Calme
Wyszedłem z jaskini i przekąpałem się w chłodnej, orzeźwiającej rzeczce. Calme została na brzegu. Wyglądała na szczęśliwą - to cudownie. Cieszyłem się na myśl, że będziemy mieli szczeniaki. Zawsze to nowa pociecha w życiu.
Rozejrzałem się wokół. Convel z kimś rozmawiał... Ten ktoś nie pachniał jak członek naszej watahy. To była wadera z poza stada, miała może 2,5 roku. Nie stanowiła większego zagrożenia. Odwróciłem się w stronę Calme.
- Nie wchodzisz? - zagadnąłem.
- Niee. Nie mam ochoty. - odparła mi sadowiąc się na brzegu.
Znów była zamyślona.
Wyskoczyłem z wody i ułożyłem się obok niej, wtulając pysk w jej futro na brzuchu.
<Calme?&...
niedziela, 24 lipca 2016
Od Lestego
Podążyłem żwawym krokiem za wilczycą. Czekała mnie przygoda!
- Gdzie idziemy, Asar? - zapytałem, wesoło pląsając przy niej.
- Odprowadzę cię do miasta. To niebezpieczne miejsce, więc uważaj na siebie. Ale jest tam dużo bardzo cennych rzeczy. Ci ludzie nawet nie wiedzą, co wyrzucają! - fuknęła. - Poza tym kręci się tam dużo zdziczałych psów. Zazwyczaj są nastawione pozytywnie.
Uuhh. Miałem złe wspomnienia z psami, ale te może okażą się przyjazne?
Z czasem gdy szliśmy, otoczenie stawało się coraz mniej ładne. Większość terenów zajmowały opuszczone domy i wieże strażnicze, a także uschła trawa i inne rośliny. Brr.
Dodatkowo, w powietrzu unosił się zapach dwunożnych bestii...
- Taa, to ja już pójdę... - rzuciła do mnie wilczyca z odbiegła w stronę lasu.
Zostałem sam.
Z duszą na ramieniu wszedłem...
Snorri cd Calme
Spojrzałem z czułością na Calme. Wydawała mi się lekko zestresowana. Cóż, nie chciałem tego. W jej oczach, gdzieś tam głęboko, czaił się strach. Jednak dalej patrzyłem w jej śliczne, ciemne oczy. Chyba zaczęła się uspokajać. W jaskini było przyjemnie chłodno, na dworze nikt nie hałasował, ba, nikogo nie było. Czyż to nie jest idealna okazja...?
Pociągnąłem ją delikatnie za ucho i spojrzałem wesoło w oczy. Tak, chyba zaczęła się uspokajać. Strach powoli zaczął odchodzić w dal.
Polizałem moją wilczycę po pysku, jednocześnie wyczuwając jej rozluźnienie. W ramach rewanżu Calme pociągnęła mnie pieszczotliwie za grzywę na karku.
- Oooo Ty - szepnąłem w futro na jej szyi i bardzo delikatnie przewróciłem partnerkę na grzbiet, w tym samym czasie stając nad nią.
Wilczyca w odpowiedzi się uśmiechnęła.
-...
sobota, 23 lipca 2016
Harda cd Convel
- Convel, Convel... Ładne imię. - powiedziałam, patrząc na niego. Lekko mnie niepokoiło to, że był ode mnie prawie dwa razy większy. Mógłby mi coś zrobić. Ale wyglądał na przyjaznego. Zamerdałam nieśmiało ogonem.- Czyli ktoś tu oprócz ciebie jest? Poznasz mnie z nimi? - zasypałam go pytaniami.Basior zamyślił się, po czym wyszczerzył kły w uśmiechu.- Tak jak już mówiłem, mamy tu przewodniczących: Calme i jej partnera Snorriego, młode wilki, a mianowicie Lestego i Bardę. Taka mała,zróżnicowana rodzinka.- O, a zaprowadzisz mnie do nich? Chciałabym dołączyć do twojej watahy! - wykrzyczałam, lekko podskakując i rozglądając się wokół.- Heh, heh... Obawiam się, że to nie jest zbyt dobry pomysł. - Convel wydawał się zmieszany.- Niby czemu? - rzuciłam.- Cóż - zaczął - Calme i Snorri są aktualnie zajęci....
Convel cd Harda
Rozluźniłem się. Wadera była ciekawska, ale bez przesady. I nie wyglądała na wroga. Poza tym była całkiem ładna...
- Ja jestem Convel - odparłem. - Należę do watahy którą przewodzą Snorri i Calme. Pochodzę... hmm... w sumie sam nie wiem skąd. Przywędrowałem tu z terenów niczyich, znaczy się, z nienależących do nikogo - opowiadałem, od czasu do czasu robiąc krótkie pauzy i grzebiąc w zakamarkach własnej pamięci, poszukując co ważniejszych szczegółów. - Podobno znaleziono mnie dawno temu, w głębi śnieżnej pustyni, ledwo żywego. Znalazła mnie obca wataha, miałem wtedy góra trzy miesiące. Byłem jedynym wilkiem polarnym wśród innych, przez co często padałem ofiarą głupich żartów i prześladowano mnie. Opiekowała się mną samotna wadera, troskliwa i godna zaufania. Jednakże gdy osiągnąłem wiek trzech...
sobota, 9 lipca 2016
Od Lestego
Nade mną sójka wzbiła się w powietrze. Uśmiechnąłem się pod nosem, lubiłem te ptaki. Nie miałem jednak ochoty na ganianie się z nimi. Wyczekiwałem spotkania z Asar. Miała tutaj przyjść. Nie było to spotkanie handlowe, ot, zwykłe towarzyskie.
Podniosłem się z ziemi, jednocześnie otrzepując z futra ziemię i wyschniętą trawę. Robiło się coraz chłodniej, ale mi to nie przeszkadzało, przeciwnie, było mi z tym dobrze. Z nudów zacząłem przygryzać jakiś korzeń wystający z ziemi. Był gorzki.
***
Z daleka zobaczyłem spokojnie idącą w moją stronę Asar, uśmiechała się lekko. Podbiegłem do niej i zamerdałem ogonem.
- Cześć. - przywitała się, nadal szczerząc zęby.
- Hej! - odparłem jej entuzjastycznie i po obróceniu się w miejscu kilka razy usiadłem pod drzewem i wlepiłem w nią spojrzenie. - Opowiesz...
piątek, 8 lipca 2016
Snorri cd Calme
- Szczeniaki? - zapytałem.
Taak, to musiało być to.
Calme potwierdziła kiwnięciem głowy.
- Nie martw się. - Skuliłem uszy pod karcącym wzrokiem wilczycy. - No co? Wiesz, nie urodzę za ciebie. Ale pomogę w wychowaniu. Być może nawet wezmę cały obowiązek na siebie.
Nie wydawała się przekonana, więc położyłem się obok niej.
- Calme, spokojnie. Rozumiem twój problem. Będzie dobrze, naprawdę.
Odetchnąłem głęboko i zaciągnąłem się jej zapachem. Zmienił się, nastała pora godów. Wtuliłem pysk w jej szyję. Nie podnosiła żadnego protestu, więc chyba nie miała nic przeciwko.
- Zobacz, sezon się zaczyna. Jeśli zadbamy o to teraz, urodzisz szczeniaki wtedy, kiedy będzie na to najlepsza pora. A ja ci pomogę w wychowaniu.
Polizałem ją po uchu. Cicho zamruczała, a ja powiodłem ją w stronę jaskini. Kiedy...
czwartek, 7 lipca 2016
Od Hardej
Ciemno. Jest tutaj ciemno. Spoglądam w dal, jednak zauważam tylko kraty i czarne wnętrze ciężarówki. Nie wiem, gdzie mnie wiozą. Świat ma tylko cztery strony, więc w którąś na pewno. Odłapali mnie w czasie snu. Przyszli, założyli coś, co nazwali kagańcem na pysk i wrzucili tutaj. Nie mam żadnej zbytniej swobody ruchu. Kładę łeb na łapach i zasypiam.* * *Musieli zauważyć, że zasnęłam, ale nawet mnie nie obudzili. Ot, po prostu wystawili otwartą już klatkę na zewnątrz. Wyszłam z niej i rozejrzałam się.Drzewa, trawy, kwiatki, chmury, ptaki... Wilk. Leżał tam, biały i potężny. Ziewnęłam, nie czując na sobie nic, co by mnie krępowało.Powoli zbliżałam się w jego stronę; nie prosto, lecz po łukach. Chyba mnie nie zauważył.Zastanawiałam się, czemu mnie w ogóle tutaj przewieźli. Co, przeszkadzałam...
Nowa wadera!
Witaj, Harda!

Harda to odważna, pewna siebie wadera.
Powitajmy ją w naszej watasze
Powitajmy ją w naszej watasze
Kontakt: Wodan (Doggi)
Od Convela cd Snorri
Dreptałem zirytowany za Snorrim. Po drodze, gdy Alfa pogonił królika, sam zdążyłem zapolować. Teraz ciągnąłem za sobą dorodnego jelenia. Gdy dotarliśmy na polanę, Snorri potruchtał do Calme, a ja zostałem w cieniu. Położyłem pod drzewem martwego jelenia. Był duży. Zacząłem spokojnie go jeść, wybierając najsmaczniejsze dla mnie kąski: udo, grzbiet, kark. Resztę na wpół zjedzonego śniadania zostawiłem i położyłem się pod drzewem obok, obserwując Snorriego i Calme. Uznałem, że pysk z krwi zwierzęcia mogę obmyć później.- Ale parka - parsknąłem cicho, patrząc jak Snorri upuszcza przed waderą martwego uszatego. Westchnąłem głęboko.- A ja jak zwykle jestem sam... - potrząsnąłem łbem i potruchtałem w stronę potoku, żeby trochę się umyć.Gdy dotarłem na miejsce, bez wahania doczłapałem się...
poniedziałek, 4 lipca 2016
Snorri cd Convel (do Calme)
Przed ponownym zagarnięciem Convela zahaczyłem o moją wilczycę leżącą u wejścia jaskini. Wyglądała na zamyśloną, stwierdziłem, że wrócę do niej później.
Pogoda była w sam raz; słońce nie paliło, a deszcz nie padał. Jednym słowem, było przyjemnie. Poirytowany Convel dreptał jakiejś dwa kroki przede mną. Rzuciłem się na uciekającego królika. Promienie słońca oświetliły jego płowe futro, teraz już skalane szkarłatną cieczą. Był ładnym, dużym okazem.
Śnieżnobiały wilk skrył się w cieniu drzew.
***
Pod dębem nikogo nie było, więc sprawdziłem w miejscu, gdzie zazwyczaj jemy posiłek. Zgodnie z moimi oczekiwaniami, leżała tam Calme.
- Hej - zagadnąłem. - Przyniosłem ci królika.
Upuściłem go przed nią. W jej oczach kryło się lekkie przygnębienie.
- Calme?
<Wilczyco?&...
piątek, 1 lipca 2016
Convel cd Snorri
Od Convel CD Snorri- Nie, dzięki. Zdecydowanie wolę polować sam, a z resztą teraz nawet nie jestem głodny - odparłem. Snorri kiwnął łbem na znak, że rozumie.- To... co chcesz robić? - Zapytał nieco zagubiony Alfa. Zakładałem, że po prostu spodziewał się innej odpowiedzi.- Nie wiem, chyba po prostu odpocznę - ziewnąłem przeciągle, układając się wygodnie pod drzewem.- Aha, spoko. To ja... już sobie pójdę - powiedział Snorri i oddalił się gdzieś. Zamknąłem ślepia i oparłem łeb na łapach, zapadając w głęboki sen... Obudziło mnie szturchanie.- Wstawaj, Convel! Śniadanie! - Ktoś wybudził mnie ze snu. Słodkiego snu... Otworzyłem jedno oko, a ujrzawszy sterczącego nade mną Snorriego, otworzyłem również drugie.- Mówiłem, że wolę polować sam - fuknąłem.- Ach, no tak... zapomniałem - zawstydził...
Subskrybuj:
Posty (Atom)