-Co? -zapytała z entuzjazmem Celly.
-A już nic...- odpowiedziałem dość ponuro
-No weź! Powiedz! Proszee, Moon!-nalegała.
-Może później-odparłem wymijająco. Celly stała się teraz bardzo zaciekawiona, bardziej niż zwykle. Po około godzinie zaczęła znów wracać do tematu
-No dobra już jest później. Mów o co ci chodzi!-powiedziała trochę wściekła ale dalej nie wybita z równowagi.
-Ech...-jęknąłem-no dobra a więc chciałem ci opowiedzieć historie jak się tutaj znalazłem i tak dalej...
-Ok-odpowiedziała zaciekawiona-no więc tak...
* * *
Moja opowieść naprawdę spodobała się Celly.
-Ale ekstra! Też mam ekstra historię! Moja mama też! I mój tata! I Contro! I Harda i Yamoshi i Acca i wszyscy! Ale najpierw ci opowiem o sobie...
Leżeliśmy i Cely opowiadała i opowiadała... W końcu nastał...
piątek, 23 września 2016
czwartek, 22 września 2016
Convel cd Harda
- Hardusia... - Uśmiechnąłem się sennie. Też dopiero wstałem. - Właśnie miałem iść na polowanie, tylko Snorri mi gdzieś zniknął. - Fuknąłem, rozglądając się dookoła. - Wiesz, nas, polarnych wilków nie widać zbytnio na śniegu. Albo raczej w śniegu... - poprawiłem się, bo właśnie dostrzegłem Snorriego, wygrzebującego się z wielkiej, śnieżnej zaspy.
- Cooonvel... - jęknął Snorrs. - Pomóż mi.
Wywróciłem oczami, liznąłem Hardą po pyszczku i w kilku susach znalazłem się przy Alfie, pomagając mu wygrzebać się ze śniegu.
- Dzięki, Contro. - Snorri przeciągnął się na śniegu. - A teraz chodź. Musimy zapolować.
Gdy oddaliliśmy się znacznie od gawry, podjąłem sprawnie temat polowania.
- Co na cel? - Spytałem.
- Co się trafi - odparł nieco smutno Snorri.
- Nadal myślisz, że nie mamy szans na zdobycz. -...
środa, 21 września 2016
Snorri cd Calme
Cóż...
Szybko wygrzebałem się ze śniegu, żeby nie wyjść na kompletnego głupka i stanąłem na łapach.
- Calme? - spytałem zaskoczony, otrzepując się ze śniegu.
Na pysk wilczycy wstąpił cień uśmiechu.
- Tak, ja. - odparła. - Muszę z tobą porozmawiać.
- W porządku. - Podszedłem do niej i liznąłem ją po skroni. - Mamy gdzieś iść?
- Mhm. - potwierdziła i skręciła w las.
Pod naszymi nogami trzeszczał śnieg i pękały gałęzie.
- Więc? - zagaiłem. - O co chodzi?
- O znalezisko twojej córki. - odpowiedziała, ciągle prąc do przodu.
Jakie znalezisko? Uhh?
- Calme. Powiedz mi, o co chodzi. - zażądałem, siadając pod drzewem.
<Cal?&...
Moon cd. Celestial
-Celly... Ehm... Aaaaaa... Kim jest twoja mama?-zapytałem.
-Jak ci już mówiłam moja mama ma na imię Calme, co znaczy spokojna-Celestial zaczynała się rozkręcać i powoli ruszyła w stronę jaskini- Mój tata nazywał ją Cal, więc wszyscy nazywamy ją Cal. Jest super! Łagodna i miła! Mój tata też jest super, ale pytałeś o mamę. Moja mama podobna strasznie źle znosi choroby, jak była w ciąży to też to źle znosiła i wszyscy myśleli, że zginie, ale na szczęście nie zginęła. Jest bardzo łagodna i miła i po prostu super!-Celly opowiadała rozemocjonowana, nie zdając sobie sprawy, że się powtarza, mówiąc coraz szybciej i głośniej-Ale zaraz sam ją poznasz i zobaczysz!
Stanęliśmy przed wielką jaskinią. Zdziwiłem się:nigdy nie widziałem jaskini o podobnych rozmiarach. Powoli wszedłem za Celly do jej wnętrza....
Od Moon'a
Była zimna i ciemna noc. Nie, nie zwykła noc. Jedna z wielu nocy podczas wojny jednak... Prowadziliśmy wojnę z wrogą watahą. Mieliśmy znaczną przewagę, ale oni... Ta noc była inna niż te wszystkie noce strachu i zimna. Tej nocy musieliśmy uciekać. Moja matka chwyciła mnie mocno za skórę na karku budząc mnie z błogiego snu. Wszyscy coś pokrzykiwali... Z rozmowy moich rodziców nie usłyszałem wiele, wyłowiłem jedynie kilka słów. Mały, słaby, nie da rady... Wszyscy wiedzieli, że nie dam rady, że małe szczenię nie przeżyje. Moja matka szlochając rzuciła się ze mną w krzaki. Nie były to nasze tereny. Byliśmy na innych terenach, innej watahy. Mama ułożyła mnie wygodnie i polizała po pysku uśmiechając się smutno przez łzy.
-Dasz radę...-wyszeptała, po czym rzuciła się do ucieczki. Przez godzinę,...
Nowy basior!
Witaj Moon!

Mimo iż Moon ma trudny charakter potrafi być wierny i otwarty.
Powitajmy go ciepło!
Kontakt: Lady_cokie (Howrse)
Powitajmy go ciepło!
Kontakt: Lady_cokie (Howrse)
Od Hardej
Dzisiaj obudziło mnie wdzierające się do środka legowiska zimno. Byłam przysypana białym puchem, a powietrze było suche i chłodne. Kichnęłam. Ten śnieg w połączeniu z kadzidełkiem bardzo kręcił w nosie!
Podniosłam się na cztery łapy i poczułam ssanie w żołądku.
- No pięknie... - mruknęłam do siebie samej, otrzepując się ze śniegu. - Szkoda, że nie jesteśmy niedźwiedziami. Po prostu przespalibyśmy zimę.
Niepewnie stawiałam łapy, co chwila nasłuchując i tropiąc potencjalną zdobycz. Być może pod śniegiem była jakaś mysz czy zając...
Chyba jednak nie było co na to liczyć.
Powlokłam się więc do reszty, która wesoło hasała w śniegu.
- Conveel... - zamruczałam. - Jestem głodna.
<partnerze?&...
wtorek, 20 września 2016
Snorri cd Convel
Uśmiechnąłem się widząc jak taki wielki basior skacze jak szczenię w śnieg. Convel był niemalże całkowicie niewidoczny, widziałem tylko jego czarny nos i iskrzące się niczym ogniki oczy.
- Tato! No choodź! - To Celestial pociągnęła mnie zębami za futro na nodze.
No przecież nie mogłem odmówić własnej córce!
Wybijając się z tylnich łap wskoczyłem do zaspy na przeciwko mnie, uderzając nosem o ziemię. Ten śnieg nie był tak głęboki, jak myślałem... Auć!
Zaraz potem zebrałem się i stanąłem na łapach. Oczywiście byłem po kolana w śniegu, a jakże.
Z boku przyglądała nam się Floe. Obok niej stał Mirabilis. Po chwili jednak wesoło popiskując wskoczyli w śnieg.
- Floe! - zaniepokoiłem się i rozejrzałem w panice. - Floe?!
Śnieg nie był aż tak głęboki, aby móc przykryć dorosłego wilka, ale małego szczeniaka...
-...
poniedziałek, 19 września 2016
Od Scavengera - Zły sen
Zmęczony przymknąłem oczy. Oh, jak bardzo chciałem już iść spać! Oczy pod powiekami mnie piekły, a łapy zdradziecko uginały się pod moim ciałem.
- No dobra... - mruknąłem do siebie. - Może mnie nie zabiją...
Ułożyłem się więc w cieniu pod starą, zawaloną sosną. Kiedy się kładłem, śnieg zatrzeszczał pode mną. Cóż, chciałbym powiedzieć, że dzielnie walczyłem, ale tak naprawdę kiedy tylko ułożyłem się na posłaniu ze śniegu i suchych gałązek usnąłem. Momentalnie, od razu po zamknięciu oczu.
***
- Scave! - warknął wilk, co najmniej dwa razy większy od szarego wilka. - Scave! Przyjdź tu, kundlu, jak do ciebie mówię!
Basior nazwany Scave zastrzygł uszami i niechętnie podniósł się z ziemi. "To znów on." - pomyślał, pociągając nosem.
Scave musiał się słuchać tamtego wilka; to był jego silniejszy,...
Mirabilis cd Floe
Patrzyliśmy na siebie, na gwiazdy, na czarną noc, która nas otaczała. Ale teraz liczyliśmy się tylko my dwoje. Dwa zakochane szczeniaki...
* * *
- Floe, zobacz! - Krzyknąłem podniecony, wsuwając łeb do gawry. - To jest... piękne! Cudowne! Niesamowite! To nasz pierwszy ŚNIEG!
Floe zamrugała zaspanymi ślepiami.
- Śnieg? - Upewniła się, ziewając szeroko.
- Tak! Takie wielkie, zimne, białe zaspy! Wszystko jest pokryte śniegiem!
Floeado w błyskawicznym tempie znalazła się na zewnątrz.
- Śnieg! - Pisnęła wesoło. Zamiotłem ogonem po ziemi, tworząc sporą zaspę i przeskoczyłem przez nią. W ten sam sposób usypałem kilka innych górek.
- Chodź, Flo! Skaczemy! - Uśmiechnąłem się szeroko i zacząłem przeskakiwać przez śnieżne zaspy, co jakiś czas wpadając na głębszy śnieg, w którym byłem przykryty do połowy.
Mój...
Convel cd Snorri (Celestial)
Szliśmy coraz dalej, a śnieg pokrywał nasze futra coraz grubszą warstwą śniegu. Musieliśmy brnąć przez zaspy, żeby nas nie przysypało. W pewnej chwili, na skraju polany, na której mieściła się gawra, przystanąłem.
- Przepraszam - szepnąłem do Snorriego. - Trochę mnie poniosło.
- Nic się nie stało. Ja też się martwię o watahę, o swoją rodzinę, o szczeniaki...
- Wiem. Przeżycie tej zimy będzie trudne i wymagające. Mam nadzieję, że wszyscy przeżyjemy. Nawet mimo wojny.
Snorrs pokiwał łbem.
- Postaramy się, żeby wszystko było dobrze. - Alfa trącił mnie swoim zimnym, wilgotnym nosem w bark.
Staliśmy tak chwilę, a wiatr rozwiewał nasze futra, strącając śnieg. I tak byliśmy prawie niewidoczni.
- Tata! Convel! Chodźcie się bawić! - To Celestial krzyknęła do nas, staczając się wesoło z niewielkiej...
piątek, 16 września 2016
Snorri cd Convel
Przystanąłem i zastrzygłem uszami w stronę Convela. Wyprawa...
- No nie wiem. - mruknąłem.
Basior podirytowany kłapnął szczękami, wbijając we mnie swoje ślepia.
- Co? - parsknąłem, kładąc po sobie uszy.
- Niic. - odpowiedział lekko zaczepnie.
- Chyba jednak coś. - Usiadłem tuż przy nim.
- Po prostu... Jeśli nikt z nas nie zdobędzie jakiegoś jedzenia, ta ziemia zamieni się w jeden, zbiorowy grób. - warknął. - A chyba nie chcesz, żeby ktoś tu padł z głodu?!
- Nie. - odparłem spokojnie.
Moje wszystkie mięśnie się spięły.
- A nie? - zapytał. - A czy tak nie będzie?
"Będzie." - moje myśli były zgodne co do tego.
- W porządku. - oznajmiłem. - Możesz wyruszyć.
<Convel?&...
piątek, 9 września 2016
Convel cd Snorri
- Huh? - Zdziwiłem się. - Ale o czym?
Snorri odchrząknął.
- Wydaje mi się, że po wojnie i po zimie, powinniśmy zmienić tereny - odparł.
Zasmuciłem się, przypominając sobie wszystkie wesołe chwile nad potokiem, wszystkie radosne i smutne chwile w gawrze czy w lesie, wszystkie wyprawy na Tereny Niczyje i wszystkie udane polowania w naszej puszczy.
- No nie wiem. Mirabilis, Floe i Celly są jeszcze zbyt młodzi, a poza tym...
Snorrs czekał.
- ... z tymi terenami wiąże się mnóstwo wspomnień. - Dokończyłem.
Alfa też wyraźnie spochmurniał. Mógłbym się założyć, że myślał o swojej jaskini, o polowaniach, o wszystkich ważnych chwilach dla naszej watahy.
- Ja... ja o tym nie pomyślałem. Znaczy się, czułem, że zaprzeczysz w kwestii szczeniąt, ale nie sądziłem, że dodasz coś o wspomnieniach i... masz rację,...
środa, 7 września 2016
Floe cd Mirabilis
Wtuliłam się bardziej w basiora. Już teraz nic się nie liczyło, tylko ja i Mirabilis...
- No to... co jeśli żadne z nas tego nie przeżyje?
- Czego? - zapytał łagodnie, przesuwając swoim wilgotnym językiem po mojej głowie.
Zadrżałam.
- Wojny. - odparłam ostro, nie dbając o nastrój.
- Floe. - szepnął bardzo cicho, prawie niesłyszalnie. - Żadnej wojny nie będzie, a już na pewno nic nam się nie stanie.
- Już jest wojna. - mruknęłam ponuro, wtulając łeb w jego pierś.
Westchnął cicho.
- Z tobą się nie da, co? - parsknął w moją szyję.
- No nie. - przyznałam.
- Nie szkodzi. - oznajmił. - I tak cię kocham.
<Mirabilis? Długość XDD&...
Snorri cd Convel
Pierwszy płatek śniegu upadł na mój wilgotny, ciemny nos, niemalże od razu topniejąc. Parsknąłem cicho.
- Szkoda, że nie hibernujemy. - powiedziałem do wpatrującego się w niebo białego wilka. - Byśmy po prostu przespali zimę.
- I byśmy byli grubi. - Uśmiechnął się niemal niezauważalnie.
- Tak. Bo byśmy się najedli. - odparłem.
Nie przeczę, niebo dzisiaj było piękne. Niemalże czarne, chociaż bardziej powiedziałbym, że granatowe, a płatki śniegu mocno kontrastowały z czernią nieboskłonu.
Oby ta zima była łagodna...
Po zimie, i oczywiście po wojnie pewnie będziemy musieli zmienić terytoria. Nie wiem, jeszcze gdzie, ale gdzieś odejdziemy. Daleko stąd, tam, gdzie będzie pożywienia i zwierzyny łownej pod dostatkiem. Poczekamy tylko, aż dzieciaki wyrosną...
Minęło już... ile? Ile miesięcy od ich...
Scave cd Hiver
- Już, już, idę przecież. - rzuciłem do wadery i wstałem z ziemi.
Obrzuciła mnie dość... niechętnym spojrzeniem, ale przecież to ona sama zadała to pytanie.
No nic, będzie musiała ścierpieć moją obecność.
- Właściwie... to co ty tu robisz? - zapytałem.
- A co cię to obchodzi? - prychnęła.
- Właściwie to nic mnie to nie obchodzi. - odpowiedziałem ze spokojem, patrząc jej w oczy. - Po prostu dziwi mnie, że taki wilk jak ty dołączył do watahy.
Hiver zamilkła, patrząc mi w oczy. Jej spojrzenie mówiło "nie interesuj się sprawami, które cię nie dotyczą". Nie odpowiedziałem jej nic, nawet wymownym spojrzeniem czy gestem.
- Nie chcę być twoim wrogiem. - szepnąłem cicho.
<Hiver?&...
poniedziałek, 5 września 2016
Hiver cd Scave
Czułam na sobie jego wzrok, co wprawiło mnie w lekką irytację. Nie lubiłam, kiedy ktoś mi się przyglądał. Starałam się nie patrzeć mu w oczy, nie odzywałam się.
Niebo subtelnie się rozjaśniło, zwiastując wschód słońca. Od długiego czasu tkwiłam przy tym potoku, grzebiąc w nim łapą i wpatrując się w płynącą wodę. Nie należała do najczystszych, a z miny Scavengera dało się wyczytać, że nie lubi takich wód. Mnie jedynie interesowało to, że nie jest zanieczyszczona przez ludzi. Muł mi nie przeszkadzał.
Basior nie zakłócał ciszy, która panowała przy owym strumyku, co niezmiernie mnie cieszyło. Jednak teraz postanowiłam odezwać się pierwsza, co nie przychodziło mi z taką łatwością, jak innym. Kiedyś i tak nikt by mnie nie wysłuchał, więc nigdy nic nie mówiłam. Bo i po co zdzierać sobie gardło, kiedy...
niedziela, 4 września 2016
Scavenger cd Hiver
- Scave jestem. - mruknąłem od niechcenia, wbijąjąc wzrok w waderę. - A ty to...?
- Hiver. - odpowiedziała tylko jednym słowem, jakby nie chciała się trudzić wypowiadaniem zbyt wielu słów.
Można było powiedzieć, że nawet ją rozumiem. Sam nie otwierałem pyska bez wyraźnej potrzeby. Ale cóż, o imię trzeba się spytać.
Po oczach wilka można bardzo dużo poznać. Hiver nie była nieprzyjazna z natury, raczej spowodowała to jej historia.
Ale nie chciałem o to pytać.
Poza tym była nawet ładna. Miała ten surowy typ urody, którym zawsze zachwycały się starsze basiory z mojej watahy. Jednak zbyt długo się nad tym nie rozwodziłem, w końcu nie wygląda na poszukującą partnera, ani tak nie pachniała. A i mi również się nie śpieszyło.
Woda w potoku była mętna. Nie chciałem się teraz co prawda kąpać, ale to...
Od Hiver
Siedziałam nad brzegiem skąpanego w półmroku strumienia, mącąc łapą w zimnej, brunatnej od mułu wodzie. Słońce jeszcze nie wzeszło, a ja czułam się zdecydowanie pewniej, kiedy wokół panowała cisza. Jedynym dźwiękiem był szum wody. Nawet korony drzew nie szeleściły pod naporem wiatru. Podniosłam łeb, lekko zadzierając go ku górze, po czym zdrowym okiem zlustrowałam otoczenie. Wyciszyłam się, czułam, jak rozluźniają się moje mięśnie. Spojrzałam w zmącone odbicie gwiazd na wodzie, po czym znów skierowałam wzrok do góry, na księżyc. Chwilę wpatrywałam się w niego, wstrzymując oddech. Nie wiem, czego się spodziewałam. Że usłyszę głos, który mnie naprowadzi? Że księżyc wybuchnie? Że szare niebo zbije się niczym stare lustro?
Nie wiem. Jednak poczułam niewyobrażalny zawód, kiedy nic się nie stało....
Hiver cd Snorri
Skrzywiłam się i odwróciłam wzrok. Czy to jego sprawa?
Basior przez chwilę wpatrywał się we mnie bez słowa, a ja nie zamierzałam zacząć rozmowy.
- Hiver...? - zaczął, posyłając mi pytające spojrzenie - W porządku?
Strasznie dużo gadał. Zbyt dużo.
Kiedy już miałam mu odpowiedzieć, że nie, nic nie jest w porządku, poczułam pulsujący ból głowy. Rozchodził się po całym ciele, przenikając moje mięśnie, dochodząc do kości. Przeklęłam cicho, pod nosem, posyłając alfie przepraszające spojrzenie.
- Ja... Muszę już iść.
Ruszyłam do przodu, lekko się chwiejąc, a Snorri odprowadził mnie spojrzeniem, najwyraźniej nie ulegając pokusie zawołania mnie. Nie ma to jak dobre pierwsze wrażenie.
Syknęłam z bólu, kiedy moja prawa, częściowo bezwładna łapa zahaczyła o wystający korzeń. Rozglądałam się w poszukiwaniu...
Convel cd Harda
Szliśmy dalej w las, aż dotarliśmy do gawry. Zatrzymaliśmy się obok, na niewielkiej polanie.
- Czy jest coś jeszcze, o czym chciałbyś mi powiedzieć? - Spytała Harda, nieco łagodniej niż wcześniej.
Zamyśliłem się na chwilę. Czy było coś jeszcze, o czym nie wiedziała?
- Parę dni temu odbyła się narada wojenna. Powinnaś zgłosić się do Calme po szczegóły.
Harda skinęła łbem na znak, że rozumie.
- I to by było na tyle. - Zmarszczyłem brwi. - A co z tym amuletem? Działa?
- Jeszcze nie testowałam. Prześpię się z nim dziś w nocy - odparła wadera.
Liznąłem ją po pysku i momentalnie zniknąłem w lesie. Nawet nie zerknąłem na jej pysk. Usłyszałem tylko cichy szept:
- Convel, zaczekaj... dziękuję.
Ale nie zatrzymałem się. Silną wolą kierowałem się dalej do Snorriego, chociaż te ostatnie słowa wadery, brzmiały...
sobota, 3 września 2016
Harda cd Convel
- Nawet się nie tłumacz. - prychnęłam. - I tak byś mi nie powiedział.
Basior siedział obok mnie, skulony, z uszami przyciśniętymi do czaszki i ogonem wepchniętym między zadnie łapy.
Jego mina mówiła "Snorri, ona mnie bije!".
- No dobra. Chodź, Convel. Będziesz się tłumaczył i wszystko mi opowiesz.
Convel niechętnie poszedł za mną, rzucając rozpaczliwe spojrzenia w stronę Snorriego. Zauważyłam kątem oka, że alfa się złośliwie uśmiecha.
- Nie nasza wina. - mruknął do mnie mój partner, kiedy o mało co nie wszedł na pień. - To nie my wypowiedzieliśmy im wojnę, tylko oni nam.
- Już to mówiłeś. - przypomniałam, już nieco łagodniej niż wcześniej.
- No wiem. - odparł, patrząc tępo w ziemię.
- Mirabilisowi nic nie jest? - spytałam z niepokojem.
- Nie, na szczęście nie. - odpowiedział, wyraźnie uspokojony.
<Convel?...
Convel cd Snorri
Uparcie milczałem. Byłem wściekły na Snorriego: ciągnął mnie po ziemi za skórę na karku, normalnie jak jakiegoś szczeniaka. Znowu kłapnąłem szczękami, na co Alfa warknął i powtórzył pytanie:
- Co ty tam robiłeś?
Tym razem odpowiedziałem, rozgrzewając mięśnie szczęk.
- Rozmyślałem.
- O czym, jeśli można wiedzieć? Zapewne o czymś nudnym, skoro zasnąłeś - parsknął złośliwie Snorrs.
- O przyszłości watahy - odparłem, ignorując jego ostatnie słowa. - O tym, ile jeszcze będziemy musieli przeżyć, ile jeszcze będziemy się musieli nacierpieć, ile jeszcze będzie musiało się zmienić, zanim wszystko będzie takie jak dawniej.
Snorri stanął i puścił mnie. Popatrzył mi w smutne, skrzące się z zimna ślepia.
Jego oczy miały ten sam wyraz.
- Dużo, Convel - powiedział, a w jego futrze zagłębiła się wielka łza....
Snorri cd Convel
Jęknąłem w duchu, patrząc na zmarzniętego Convela. Taak, jeszcze tego nam brakowało!
- Wstawaj. - rozkazałem, wpatrując się w niego natarczywie.
- Ale ja... ale... - zaczął coś nerwowo mówić, szczękając zębami. - ja... chyba nie mogę.
Jęknąłem, tym razem na głos.
- Wieeem, schrzaniłem. - parsknął od niechcenia. - A teraz mi pomóż.
Grr.
- Powinienem ci teraz mocno przywalić, wiesz? - warknąłem zdenerwowany i chwyciłem go zębami za futro na karku.
Cholera, on był nawet ciężki.
Convel skulił po sobie uszy i pisnął. Nie wiem, czy z bólu, czy z czego innego.
- No już, przecież cię nie zabiję. - oświadczyłem i pociągnąłem go za sobą do jakiegoś cieplejszego miejsca.
Najwyraźniej basiorowi nie podobał się taki sposób transportu, gdyż cały czas kłapał zębami albo warczał.
- Nawet mnie nie denerwuj....
piątek, 2 września 2016
Od Convela
Chłeptałem wolno wodę z potoku. Byłem zupełnie sam. Znowu. Tak jak tego dnia, gdy poznałem Hardą... eh. To były czasy. Dobre czasy.
Tak jak wtedy, wskoczyłem do wody, zanurzając się po szyję. Pomoczyłem się trochę, po czym wypełzłem na płyciznę, gdzie położyłem się na mokrym piasku, opierając łeb na łapach.
- I znowu jestem sam... - westchnąłem. Prawie tak, jak tamtego dnia.
Woda była zimna, ale ja nadal leżałem w bezruchu, nie dając się chłodnym, delikatnym falom spłoszyć na brzeg.
Ileż to się zmieniło od tamtego dnia. Mnóstwo wilków dołączyło, Calme urodziła, po niej Harda. Mirabilis, Floe i Celly bardzo urośli, wydorośleli. Wypowiedziano nam wojnę, Harda wyruszyła na wyprawę. Wróciła z jakimś amuletem, nawet nie wiemy, czy on zadziała. Razem ze Snorrim złapaliśmy jeńca. Szalonemu Bello...
czwartek, 1 września 2016
Snorri cd Hiver
- Nikt ważny, taak? - zapytałem, specjalnie przeciągając ostatnie słowo.
Czyli chodziło o Huntera, ewentualnie innego psa z ich stada.
- Nie przejmuj się. - rzuciłem luźno, patrząc na nią. - To gnojek. I tyle.
- Taa... - Jej ton wskazywał na znudzenie, ale również na wewnętrzny stres, panikę.
- Prowadzimy wojnę z tymi psami. - oznajmiłem, z resztą sam nie wiem po co. Przecież bardzo łatwo dało się to zauważyć. - Jak na razie zero strat u nas, u nich pół. Jedna siostra Huntera poszła do Bello, który najwyraźniej zdecydował się pojąć ją za partnerkę. Nie wiem, czemu. Mnie nie pytaj, on jest jakiś dziwny.
- Bello? - przerwała mi wilczyca.
- Tak. To taki duży, czarny basior błąkający się przy granicy naszych terenów. - wyjaśniłem, po czym dodałem krótko: - Nie musisz się go obawiać, jest nieszkodliwy......
Subskrybuj:
Posty (Atom)