sobota, 3 grudnia 2016

Convel cd Grayback

- Nie ma?! - krzyknąłem przerażony. - Jak to: nie ma?!
- No, nie ma. Nie ma ich na naszych terenach - odparł Grayback.
Zawyłem głośno, odrzucając łeb mocno do tyłu, aż rozbolała mnie szyja. W moim skowycie zawarta była wiadomość do Alf, że Mirabilis i Floe zniknęli z naszych terenów. Gdy skończyło mi się powietrze w płucach, opuściłem łeb.
- Dziękuję, Grayback - powiedziałem, po czym zrobiłem szybki obrót i ruszyłem biegiem na najbliższą granicę watahy. Słyszałem świst powietrza, gdy zwinnie wymijałem drzewa i przeskakiwałem powalone pnie.
Teraz liczyło się tylko jedno.
Znaleźć szczenięta.
* * *
Na granicy czekali już Snorri i Calme, a wraz z nimi dwa inne wilki, których nie widziałem nigdy wcześniej. Ale nie to było teraz moim zmartwieniem.
- Jak to: zniknęli?! - fuknął Snorri.
- Nie wiem. Grayback powiedział, że nie ma ich tu - odparłem załamany.
Calme milczała. Miała łzy w oczach.
- Musimy ich znaleźć - powiedział Snorri. - Nie wiem jak, ale sprowadzimy ich tu z powrotem.
Kiwnąłem łbem, lustrując wzrokiem otoczenie i nasłuchując potencjalnych niebezpieczeństw.
Niedaleko szumiał potok. Rozśpiewane ptaki latały nad naszymi głowami. Światło słoneczne przebijało się przez korony drzew, oświetlając nasze sylwetki i tworząc długie cienie na ubitej ziemi.
Nagle rzucił mi się w oczy odciśnięty w wilgotnej ziemi ślad wilczej łapy. Podeszłem do niego i przyłożyłem łapę. Była tylko trochę mniejsza od mojej.
Ślad Mirabilisa.
Obok widniały mniejsze wilcze ślady, zapewne należące do Floe.
Jednak zaniepokoił mnie fakt, że kawałek dalej widniały głębokie, wilcze ślady, prawie dwa razy większe od moich.
A co, jeżeli to ślady żywej legendy, postrachu pobliskich lasów?
Nie.
Nie mogłem dopuścić, żeby to On ich dopadł.
- Mam ich trop - oświadczyłem, po czym przysunąłem nos do największego śladu. - Ale niestety mieli chyba bliskie spotkanie ze Stirminium.
Na chwilę zamilkły ptaki, potok jakby przycichł, a wszystkie wilki zamarły. Tylko bicie serc i delikatny szum drzew dał się słyszeć wśród tej nieprzeniknionej, straszliwej ciszy.

<Snorri? Calme? Dwa inne wilki, których Convel nie zna? Ruszamy na ratunek szczeniakom?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz