Uśmiechnąłem się delikatnie, spoglądając na okolicę spod zmrużonych powiek. Jakaś dzika część mnie chciała się rzucić za nią w pogoń, ale nie mogłem jej na to pozwolić. Gdybym to zrobił, prawdopodobnie skończyła być karkiem w moim pysku. Ehh, ta nieposkromniona chęć pogoni...
Nigra nadal radośnie biegała między drzewami, co jakiś czas zerkając na mnie, czy za nią biegnę. Westchnąłem.
- Ale ty jesteś sztywny! - zawołała.
- No to zaraz zobaczymy... - mruknąłem, a kącik mojego pyska uniósł się w górę.
- Co tam szepczesz? - Wilczyca przewróciła oczami.
Przykucnąłem na skale, obserwując Nigrę. Choć nigdy nie lubiłem zabawy w berka, lubię zapasy. Taka pozostałość z dzieciństwa. Odbijając się od twardego kamienia wyskoczyłem tuż na nią. Wadera pisnęła, kiedy ją dopadłem. Ale przecież byłem...
sobota, 31 grudnia 2016
Od Nigry Morto cd Graybacka
-Aha... Tak, tak.- Poczułam się zakłopotana, wilk chyba to zauważył.
-Może się przejdziemy?
-Tak, tak.- Odpowiedziałam patrząc w ziemię.
Basior ruszył przed siebie, a ja szłam za nim.
-Gdzie idziemy?- Spytałam.
-Na łąkę.
Reszta drogi minęła w milczeniu. Co chwila niepewnie spoglądałam na basiora. Byłam ciekawa skąd te wszystkie rany. Zastanawiał mnie też jego wiek. Na starego nie wyglądał i na młodego też nie. Gdy doszliśmy na łąkę to wzięłam się na odwagę:
-Ile masz lat?
-Około sześciu wiosen.
-Mhm.- Mruknęłam tylko do siebie po czym dałam nura w śnieg.
Gdy basior na chwilę się odwrócił to szybko zrobiłam śnieżkę i rzuciłam w niego. Basior popatrzył się na mnie ironicznym wzrokiem. Chciałabym wiedzieć co teraz sobie myśli. jednak szybko odeszłam od tych przemyśleń i podbiegłam do drzewa na...
Od Graybacka cd Nigry Morto
Popatrzyłem na wilczycę z góry. Nie lubię tej perspektywy, ale teraz nie miałem wyboru.
- No dobra. - zacząłem, wypuszczając powietrze z płuc. - Nie wiem, kim jesteś ani jak się nazywasz, ale miałaś sporo szczęścia.
Kruszynka zerknęła na mnie spode łba, jakby chciała mi rzucić wyzwanie. Zazgrzytanie zębami ją skutecznie od tego odciągnęło.
- Jak to zrobiłaś? - zapytałem, marszcząc brwi.
- Normalnie. - warknęła. - Biegłam za królikiem i wpadłam w... to coś. Nie interesuj się.
- Nie interesuję się. - Uniosłem brew i parsknąłem śmiechem. - Jak masz na imię?
- Nie twój interes. - burknęła, omiatając wzrokiem przestrzeń wokół siebie.
- Nigra, tak? - mruknąłem, oglądając swoją łapę. - Nigra Morto.
Wilczyca zamarła.
- S... s... - Rzuciła mi zakłopotane spojrzenie.
- "Skąd ty to wiesz"? - zaśmiałem...
Od Nigry Morto cd. Grayback
Gdy wylądowałam obok basiora to poczułam się dość niezręcznie. Szczerze? Trochę się bałam tego basiora. W porównaniu ze mną to był olbrzymem. Postanowiłam być bardziej "uległa".
-Skąd jesteś?- Spytałam.- Z jakiego stada?
-Z naszego lasu, a ty?
-Także.
Czułam jak od basiora bije pewność siebie, przytłaczała mnie ona. Zaczynało mi brakować powietrza. Co się dzieje?- Spytałam sama siebie. Gdy już nie mogłam oddychać to doszło do mnie co się dzieje. Nagle byłam większa i w dodatku byłam koniem. Mianowicie Fryzją. Zaczęłam przeć na przód zabijając wrogie stworzenia. Gdy już byłam na końcu pola to poczułam, że oddech mi zwalnia, a ja wracam do siebie. Te wizje były okropne. Gdy otworzyłam już swoje oczy to zobaczyłam nad sobą tego samego basiora. Zaczęłam się cofać, czołgając się.
-A ty gdzie?-...
Od Graybacka cd Nigry Morto
- O matko. - mruknąłem, obchodząc wilczycę uwięzioną w pułapce na niedźwiedzie. - No coś takiego.
- Idź sobie! - Zjeżyła się. W jej oczach błyskały iskierki szaleństwa. - Zostaw mnie!
Popatrzyłem na waderę, przechylając łeb. Była zbyt słaba i delikatna, aby sobie poradzić. Zagryzłem wargę, oceniając jej sytuację. Ma do wyboru: wykrwawić się, okaleczyć się tak, jak ja oraz umrzeć z głodu czy pragnienia. W każdym razie bez pomocy z zewnątrz jest skazana na śmierć.
- Nie lubię, jak podczas ratowania życia dziewczyna krzyczy nie moje imię. - Przewróciłem oczami. - Nie jestem żaden "idź sobie", czy tam "zostaw mnie". Mam na imię Grayback.
- Nieważne! - warknęła. - Masz mnie zostawić!
Od jej słów biła zuchwałość i nienawiść. Miałem jednak jeden, zasadniczy punkt przewagi: wilczyca bała się mnie....
Od Nigry Morto cd. Grayback
Pomyślałam, że zbyt długo siedzę w tej zapyziałej jaskini. Postanowiłam udać się na polowanie. Szłam przed siebie już dłuższy czas nie mogąc niczego znaleźć. Postanowiłam udać się w dalsze tereny. Las tutaj był strasznie wielki, a śnieg było mało. Zaczęłam truchtać, przed sobą zobaczyłam zwalone kłody. Zaczęłam przez nie skakać. Uwielbiam to uczucie. To jest jakby latanie tylko, że lepsze. Jeden pień za drugim, gdy się zagapiłam i plum! Wpadłam do jeziora. Jak ja nie cierpię wody! Gdy byłam szczeniakiem to wpadłam do wody i zaczęłam się topić. Brakowało mi powietrza, gdy jakiś basior mnie wyciągnął. Gdyby nie on to nie byłoby mnie tutaj. Szybko wyskoczyłam z wody i się otrzepałam. Zaczęłam biegać dla rozgrzania. Zapuściłam się w nieznany mi obszar, więc postanowiłam zawrócić. Poczułam wtedy...
Od Graybacka
Wyciągnąłem łapy przed siebie i rozwarłem szczęki. Kątem oka zauważyłem, jak mój oddech zamarza tworząc w powietrzu groteskowe kształty. Fakt faktem, było cholernie zimno. Nawet nie mogłem się nikomu poskarżyć. "I po coś Ty Gray sobie odgryzałeś tą łapę, co?" - pomyślałem ponuro i fuknąłem - "Teraz wszyscy Cię mają za dziwaka i psychola". Świetnie. O ile wiem, od teraz królestwo samotności i wstydu było moim naturalnym środowiskiem. Byłem jego panem i władcą. Dźwignąłem się z ziemi i zbliżyłem do gładkiej tafli wody. Skrzywiłem się, widząc swoje odbicie.
- I czym Ty się stałeś, stary? - zapytałem swoje odbicie. Zza grubego i szarego futra wyzierały żebra. Popatrzyłem basiorowi oczy. Jedno z nich było żółte, takie same jak u innych wilków. Drugie zaś było mlecznobiałe. I do tego ten...
Od Hiver
Zaspy śniegu odbijały światło bijące od księżyca, dzięki czemu, pomimo czarnego nieba, całkiem sporo widziałam. Moje gęste i splątane futro - teraz pokryte bladym szronem - chroniło mnie przed ostrym wiatrem szalejącym wkoło. Wstałam i wyprostowałam się, nasłuchując. Był blisko. Wstrzymałam oddech i cofnęłam się parę kroków, ukrywając się w cieniu rozłożystego modrzewia. Nie miałam najmniejszej ochoty na walkę, szczególnie, że od paru ładnych dni nie miałam nic w pysku, nie licząc śniegu i lodu, których kawałeczki roztapiałam na języku. Wilk podbiegł w moim kierunku, jednak nadal mnie nie dostrzegając. Cofnęłam się jeszcze o krok, ostrożnie stawiając łapy. Nie należał do watahy, to pewne. Jego ciemne futro pokryte było białymi płatkami śniegu, a w jego oczach dostrzegłam pewne zdenerwowanie....
Nigra Morto cd. Convel
Zauważyłam w jakim złym stanie jest basior. Pomyślałam, że musiało mu się stać coś bardzo złego. Wyszłam zza krzaków i stanęłam patrząc się na basiora. Alfa odeszła zostawiając nas. Ostrożnie się położyłam parę metrów przed nim i zaczęłam przywoływać dobre myśli. Było to możliwe dzięki mojemu łapaczowi snów. Zgromadziłam ich mnóstwo z całego świata, jednak szukałam jednej myśli. Jest! Krzyknęłam sobie w myślach. Była to myśl małego szczeniaka, szczeniak ten, gdy nie ma go już wśród nas żyje sobie tam na górze. Wszystkie jego myśli odnośnie Convela zgromadziłam w talizmanie, po czym wyrwałam jedno pióro z łapacza, podeszłam do basiora i położyłam mu na szyi.-Spokojnie.- Powiedziałam.Nagle oczy basiora się zamknęły, trwało to kilka sekund. Po chwili ściągnęłam mu z głowy pióro i przyczepiłam...
Od Moona - wyprawa 1/4
Dopiero co wyszedłem na jakieś parę metrów, a już czułem ten przekraczający odór... Odór śmierci. Mój sokół niespokojnie szybował nade mną
-Wind... Zostań razem z Celestial pilnuj ją!-powiedziałem a posłuszny sokół nawet jak trochę się wahał to poleciał na teren watahy. Zostałem sam... Sam w miejscu w którym żaden szczeniak jeszcze nie przeżył. Ale to dodawało mi siły, będę pierwszy taki głupi który przeżyje wejście na tą górę. Popatrzyłem jeszcze czy ktoś za mną nie idzie i poszedłem dalej. Po jakiejś godzinie na start przywitały mnie 2 dzikie lisy.
-Co tu robisz młode szczenię?-zapytał nie wierzyłem że go rozumiem!
-Tak, znam mowę wilków, tak czy siak nie poznajesz mnie? Przyjrzyj się!-Teraz zrozumiałem, to lis który napadł moją watahę razem z tamtymi wilkami.
-To ty jesteś Sharon!?...
Moon cd. Celestial - wyruszenie na wyprawę
-Celly!-krzyknąłem do Celestial kiedy uciekła. Czy to znaczy że z nami koniec?
-Po co ja to powiedziałem-wycedziłem smutno -Jestem taki głupi!- wtedy nawet nie miałem odwagi pobiec za Celly, ona mnie nie kocha, ona mnie nienawidzi! Poszedłem więc pod moje ulubione drzewo, położyłem się i zasnąłem.
-Moon!- krzyknął piskliwy głos -Moon dlaczego to powiedziałeś?! Dlaczego zdradziłeś mnie!-I wtedy uświadomiłem sobie że to Celly.
-Celly! Przepraszam-wycedziłem i nagle nie mogłem nic powiedzieć ani nie mogłem się ruszać. Widziałem Celestial płaczącą w jaskini. Widziałem jak ktoś podchodzi do niej i..!
Obudziłem się, strasznie ciężko mi się oddychało, Nie! A jak Celly naprawdę coś się stało! Od razu pobiegłem do jaskini Alfy i tam ją widziałem leżącą i rozpaczającą... Zapłakaną
-C-celly?-zapytałem
-Odejdź!
-Celly...
Od Belle
Do jaskini w której siedziałam weszła wadera. Wydawała się być młoda, jakby to było jeszcze szczenię... Położyła się przy ścianie i zaczęła płakać. Nie zauważyła mnie.
-Kim jesteś?-spytałam. Wciąż nie miałam zaufania do tych wszystkich wilków. Ta biała powiedziała, że wróci, że zmusi mnie do gadania.
Mała, biała wadera podniosła głowę. Po jej pysku spływały łzy.
-Jestem Celestial, pierwsza córka Snorriego i Calme...-odparła wymijająca. Nagle ożywiła się.
-A ty? Kim jesteś?! I wlazłaś mi do jaskini! Rozszarpię cię!-rzuciła się na mnie i mocno przycisnęła do ziemi.
Umiałam polować, ale nie odbijać ataki...
-Jeśli nawet nie ty, to twoja matka. Calme to ta biała?
Wadera zeszła ze mnie.
-Tak. Czemu ma cię rozszarpać? Coś zrobiłaś?
-Raczej czegoś nie zrobiłam. Nie powiedziałam jej kim jestem.
-Mi...
Convel cd. Nigra Morto
Usłyszałem wołanie Calme mimo sporej odległości, jaka nas dzieliła. Mirabilis i Floe do tej pory się nie odnaleźli, był to dla mnie wielki cios. Ruszyłem cicho w stronę głosu wilczycy, lekko półwłócząc łapami. Po chwili dotarłem na miejsce, gdzie zastałem Alfę wraz z jakąś inną, obcą mi zupełnie waderą.
- Kim ona jest? - spytałem cicho. Głos zmienił mi się ostatnio, był głuchy, ochrypły i wyprany z emocji. Calme spojrzała na mnie pocieszająco, jednak i to nic nie dało.
- W sumie to nie wiem - odparła Alfa. - Jakie nosisz imię? - zwróciła się do wadery.
- Nigra Morto - powiedziała. Miała miły, przyjemny dla ucha głos. W niczym nie przypominał głosu Hardej, którego nie słyszałem od dawna, a jednak tak dobrze go pamiętałem.
- Co z nią zrobimy? - dopytywałem Calme. Z bezemocjonalnym wzrokiem wbitym...
Od Nigry Morto
Biegłam już przez dłuższy czas, nogi zaczynały mnie boleć, łapy swędzieć. Nie piłam, nie jadłam tylko biegłam. Zemdlałam ze zmęczenia.
Powoli otwierałam oczy. Ujrzałam nad sobą białą waderę, z tego co zauważyłam, była zapewne wilkiem polarnym.
-Co tu robisz?-zapytała groźnym tonem.
-Ja, ja sama nie wiem-odpowiedziałam lekko zamulonym głosem.
-Z jakiego stada jesteś?-spytała patrząc na mnie podejrzliwie.
-Nie mam stada.
-To jak się tu znalazłaś?
-Musiałam odejść ze stada.
-To może miałabyś ochotę dołączyć do mnie i mojego stada?-spytała radośniejszym tonem.
-Z wielką ochotą
-Snorri!-zawołała głośno wadera.
Z krzaków wynurzył się biały basior.
-Byłbyś tak miły i przyniósłbyś trochę wody?
-Już idę!-powiedział i dostojnie od nas odbiegł.
Gdy basior przybiegł z wodą zaczęłam pić łapczywie. Wadera...
czwartek, 29 grudnia 2016
środa, 28 grudnia 2016
Wznowienie działalności watahy!
Moje kochane wilki!
Nawet nie wiecie jak bardzo się cieszę mogąc wam ogłosić ponowne otwarcie naszej watahy!
Nasz Las jest kochaną przez nas wszystkich watahą. Nikt z nas nie chciałby go stracić, jednak źle się dzieje. Dlatego muszę prosić was o pomoc!
Żadne z nas nie może dać wiele, ale wszyscy razem damy radę podtrzyma watahę którą kochamy. Naszą watahę.
Nasz Las!
Nie proszę was o wiele. Nie proszę w swoim imieniu, dla swojego dobra. Chcę abyśmy wszyscy wciąż mogli być tymi samymi wilkami w najlepszej watasze pod słońcem. Czasem będzie ciężko, ale takie jest życie. Nie takim rzeczą stawialiśmy już czoło! Razem nam się uda!
Ale nie możemy siedzieć bezczynnie.
Polecajcie naszą watahę poprzez znajomych, czy zwykłe...
poniedziałek, 19 grudnia 2016
Zawieszenie
Zbliżają się święta. Wszyscy jesteśmy zajęci, zarówno przygotowaniami do Bożego Narodzenia, jak i prawdopodobnie szkołą. Ja sama mam w tym tygodniu jeszcze kilka sprawdzianów, do których muszę ostro zakuwać.
Myślę, że wszystkim nam przyda się przerwa. Tak więc, w imieniu Alf, za ich zgodą (Taaa, za moją na pewno... Lubię cię Contro, dlatego jeszcze żyjesz c: /Calme )i propozycją, zawieszam watahę do ferii.
Mam nadzieję, iż odpoczniecie przez ten czas, a po przerwie wrócicie pełni wrażeń, weny, pomysłów i zapału do wspierania działalności watahy :)
Wesołych Świąt!
Convel, wilk Be...
środa, 14 grudnia 2016
Kangae cd Grayback
Ułożyłam się pod chłodną, twardą ścianą jaskini, podświadomie wybierając takie miejsce, żeby mieć widok na wszystko, co dzieje się w jej obrębie.Nadal się obawiałam i nie czułam się bezpiecznie. Mimowolnie odbiegłam myślami od tego lasu, powracając do swego dzieciństwa.
Ciepło kominka i miękkość poduszki w legowisku, upajający zapach ludzkich potraw i świerkowych igieł zawsze usypiały mnie. Pamiętam, że wyjrzałam wtedy przez okno, za którym powoli spadał z nieba biały puch. Znałam go, ale teraz, wśród gwaru niezrozumiałych dla mnie rozmów i rytmicznie wznoszącego i opadającego boku Ferrie nie był w stanie nie wzruszyć. Przymknęłam oczy, powoli zapadając w sen u boku starszej suki golden retrivera.
Wtedy usłyszałam szum i zaalarmowana uniosłam głowę, co chwilę później uczyniła Fer. Z radością...
wtorek, 13 grudnia 2016
Spóźniony prezent Mikołajkowy!
Ho, ho ho!
Dla wszystkich wilków w watasze postanowiłem przygotować prezenty z okazji wspaniałego święta! Każdy z Was zasługuje na uznanie, wszyscy byliście grzeczni w tym roku. Dlatego też pozwalam Wam otworzyć tajemniczą paczkę!
Przepraszam, że zapomniałem o Was, ale za prezenty dziękujcie wilkowi imieniem Conv, który słusznie zauważył, że w tym roku zapomniałem Was odwiedzić.
Ho, ho, ho! Wesołej zimy, kochane wilki!
>Klik!<
(Kliknijcie w kłódkę i wpiszcie hasło. W razie problemów wpiszcie cokolwiek i kliknijcie OK, aby uzyskać podpowiedź. Każdy wilk, który odblokuje paczkę, powinien napisać do |Drapieżnik - howrse.pl| co znalazł w paczce. Aby nie było oszustów, Snorri przekaże mi, co otrzymał w wiadomościach - ja wiem, co wsadziłem do paczki!/Conv) ...
poniedziałek, 12 grudnia 2016
Od Moona
Był sobie zwykły najzwyklejszy ranek. Dopiero co wstałem więc byłem trochę przymulony, siedziałem na łące i oglądałem wiosenny wschód słońca. Na około mnie było pełno ptaków, królików (których o dziwo nie łapałem) itp. mój sokół też nadzwyczaj spokojny szybował sobie i wypatrywał śniadania. Chodziarz rutyna ta ciągłą rutyna! Myślałem wstaję jem coś włóczę się byle gdzie z Celly jem jeszcze coś i idę spać, to nudne! i tak leżałem i myślałem co dla odmiany zrobić.-Moon!-usłyszałem głos bodajże Alfy Snoriego. W jego głosie słychać było niepokój. -Moon wiem że jesteś jeszcze szczeniakiem...-zaczął-ale potrzebuje pomocy a nikt dotąd nie chciał mi pomoc, widziałem rudego wilka trochę mnie zaniepokoił, a po za tym za nim ciągnęła się nieprzyjemna woń-Rozmyślałem trochę czy mu pomoc czy nie, czy wazie...
Od Convela - zadanie (projekt Wolfdog)
Obudziłem się zmęczony mimo dziewięciogodzinnego snu. Leniwie otworzyłem ślepia, wbijając wzrok w potężny dach z liści rozciągający się praktycznie nad całym naszym terytorium.
Powietrze było ciężkie, mętne i duszne. Wiatr zupełnie ustał, a ciepło nasilało się wraz z wędrówką słońca. Na niebie nie widać było ani jednej chmurki, tylko bezkresny błękit z wielką, świetlistą kulą, która przemierzała je wolno niczym zdezorientowany wilk idący przez gęsty, nieznany mu wcześniej las.
Postanowiłem wyruszyć na śniadanie, znaczy się, na polowanie. Po kilkunastu minutach udało mi się znaleźć całkiem sporego jelenia, który pasł się spokojnie na zielonej łące w samym sercu lasu. Przyczaiłem się na niego, lecz nagle coś błysnęło. Potem rozległ się ogłuszający huk. Skuliłem się, przyciskając uszy płasko...
sobota, 10 grudnia 2016
Grayback cd Kangae
- Wybacz, że trzymam cię w jaskiniach, ale żadnej przytulnej nory tu nie ma* - przeprosiłem wilczycę i rozejrzałem się po otoczeniu.
Tam, gdzie staliśmy była wielka skała. Niezbyt ładna, ale było w niej dużo zagłębień idealnie nadających się na nocleg.
- Zapraszam do mojej rezydencji. - zaśmiałem się i machnąłem łbem w stronę wejścia do jaskini. - Możesz wejść, jest w miarę w porządku.
Kangae ostrożnie weszła do jaskini, cały czas oglądając się na mnie. Jak na razie, nie do końca mi ufa - to dobrze, nawet bardzo. Lepiej nie ufać i się nie zawieść.
Ułożyłem się wygodnie przed wejściem do jaskini, patrząc na mrok powoli pochłaniający przestrzeń wokół mnie.
- Gray...?
<Kan?>
*wilki w realnym świecie mieszkają w norach, ale na internetowych watahach wszyscy to mają gdzieś, so&nb...
środa, 7 grudnia 2016
Kangae cd Grayback
Ze strachem patrzyłam na znikającego w oddali białego wilka. Jego przerażenie udzielało mi się, a po plecach przebiegł dreszcz. Powoli skierowałam wzrok na Graybacka. Wydawał się być zszokowany i zasmucony. Jego oczy spoczęły na moich, ale wytrzymałam to spojrzenie przed parę sekund. W takich momentach... Nie byłam chyba zdolna się peszyć.
- Nie martw się, Kan... - zaczął cicho - znajdą ich. Nic im nie będzie.
W jego głosie, przez dosłownie sekundę, dało się usłyszeć drżenie.
- Czemu zniknęli/ - spytałam szeptem. Graback wzruszył ramionami.
- Nie wiem... - mruknął - Ale... chyba mam złe przeczucia... - wymamrotał prawie niedosłyszalnie, tak, jakby nie chciał mnie wystraszyć tym zdaniem - Słuchaj, Kangae, ściemnia się... Chyba będziemy musieli sobie odpuścić to polowanie.
Rzeczywiście, słońce...
wtorek, 6 grudnia 2016
Ogłoszenie
Uwaga!
Z racji bardzo małej aktywności odbędą się czystki. Osoba nieaktywna (nie pisze opowiadań od co najmniej 11.11) która chce pozostać w watasze musi do 12.12 przesłać wiadomość na moją pocztę (Drapieżnik - howrse, Fenris - doggi) oraz napisać opowiadanie. Wiadomość musi zawierać odpowiedzi na te pytania:
Kiedy zaczęła się wojna?
Co się dzieje z wilkiem, który nie pisze opowiadań (oprócz wydalenia z watahy, chodzi o postać)?
Od kiedy to się dzieje?
Kiedy powstała wataha?
Czy kiedykolwiek funkcjonował inny sklep; jeśli tak, to co oferował? Jeśli nie, to czemu nie istniał?
Ile sojuszów przybyło?
Wiadomość nie dotyczy aktywnych wilków (pisanie opowiadań po 11.11) oraz administracji (oraz ich wszystkich postaci).
...
sobota, 3 grudnia 2016
Convel cd Grayback
- Nie ma?! - krzyknąłem przerażony. - Jak to: nie ma?!
- No, nie ma. Nie ma ich na naszych terenach - odparł Grayback.
Zawyłem głośno, odrzucając łeb mocno do tyłu, aż rozbolała mnie szyja. W moim skowycie zawarta była wiadomość do Alf, że Mirabilis i Floe zniknęli z naszych terenów. Gdy skończyło mi się powietrze w płucach, opuściłem łeb.
- Dziękuję, Grayback - powiedziałem, po czym zrobiłem szybki obrót i ruszyłem biegiem na najbliższą granicę watahy. Słyszałem świst powietrza, gdy zwinnie wymijałem drzewa i przeskakiwałem powalone pnie.
Teraz liczyło się tylko jedno.
Znaleźć szczenięta.
* * *
Na granicy czekali już Snorri i Calme, a wraz z nimi dwa inne wilki, których nie widziałem nigdy wcześniej. Ale nie to było teraz moim zmartwieniem.
- Jak to: zniknęli?! - fuknął Snorri.
- Nie wiem....
Subskrybuj:
Posty (Atom)