wtorek, 7 marca 2017

Od Kangae, cd. Grayback

Patrzyłam jak Shika bije się z wysokim źdźbłem trawy, próbując przegryźć je bezzębnymi szczękami, a Amber, widząc jego starania czołga się w stronę brata. Zapatrzyłam się na szare futerko mojej córki, zastanawiając się jak będzie wyglądać jej życie. Szczenięta potrafią być okrutne, a nie można było uniknąć kontaktów z jej rówieśnikami. Chciałam, żeby miała normalny świat, ale ta nadzieja powoli ze mnie uchodziła.
Mały basior znudził się zabawą z trawą, powoli idąc w naszym kierunku. Szczeknął cicho, a po chwili potknął się i wylądował na miękkim brzuchu, zamiatając powietrze krótkim ogonkiem, który po chwili chwyciła w pyszczek Amber. Jej brat pisnął i niezdarnie obrócił się, żeby ją odgonić. Popchnięta wadera zatoczyła się, otwierając pyszczek w niemym proteście.
Patrzyłam chwilę na igraszki szczeniąt, a uśmiech wkradł się powoli na moją twarz.
- Grayback? - zagadnęłam, nie spuszczając oczu z futrzastych kuleczek
- Tak, Kan? - zapytał, delikatnie obejmując mój grzbiet.
- Ta noc, w którą urodziłam... Co się właściwie wtedy stało?
<Gray?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz