poniedziałek, 24 kwietnia 2017

Convel cd. Veter

- Właściwie... - zacząłem niepewnie. Pytanie basiora nieco zbiło mnie z tropu, choć powinienem był się go spodziewać. - Właściwie, to nie mam żadnego konkretnego hobby. Chyba, że można za nie uznać chodzenie na wyprawy, zbieranie przywiezionych z nich przedmiotów albo walkę, w której wielu dziedzinach się specjalizuję. - wymieniłem. Veter zdawał się być zdziwiony moimi słowami, ale nie wiedziałem, co mogło być tego powodem. - Chodź za mną - dodałem po chwili, ruszając w dół strumienia i kierując się do Potoku.
Gdy dotarliśmy w końcu na miejsce, po intensywnym zapachu odszukałem własnoręcznie wykreowane jeziorko z pływającą po powierzchni lilią przywiezioną przeze mnie z Tęczowej Doliny. Kwiat ten nadal był na swoim miejscu, a woda w miniaturowym zbiorniku wodnym była czysta i lśniąca.
- Co to za kwiat? - spytał zaciekawiony samiec.
- Nie jestem pewien, ale zdaje mi się, że to jakiś specjalny gatunek wodnej lilii - odparłem, dotykając nieśmiało łapą nakrapianych płatków kwiatu i przypominając sobie samicę z nim związaną. Nie poznałem jej zbyt dobrze, ona sama była bardzo małomówna.
- Hm - zamyślił się mój towarzysz. - Nigdy jeszcze takiej nie widziałem. Mogę? - spytał, wysuwając łapę w stronę kwiatu.
- Tylko ostrożnie - uśmiechnąłem się znacząco. Ta roślina miała dla mnie ogromną wartość, niezbyt chciałbym, aby coś się z nią stało.
Veter pogładził ostrożnie płatki i podniósł nieznacznie kwiat.
- Chyba masz rację, to lilia wodna - powiedział. - Ale nie wiem, jaki to gatunek.
- Sam tego nie wiem - odparłem cicho.
<Veter?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz