czwartek, 16 czerwca 2016

Snorri cd Convel

Przyczaiłem się w krzakach wpatrując się w nieświadomego, wesoło kicającego zająca. Wtem coś zaszeleściło.
Odruchowo i mimowolnie wzdrygnąłem się jednocześnie napinając mięśnie.
Przed sobą miałem śnieżnobiałego wilka. Był nieco mniejszy ode mnie, ale z jego oczu buchało niczym ogień coś bardzo niepokojącego. Nie miałem ochoty bawić się w żadne ceregiele, więc po prostu spytałem:
- Kim jesteś?
Cóż, chyba zabrzmiało to zbyt ostro niż zaplanowałem.
- Nazywam się Convel. - odparł. Był rozluźniony. - A ty? Kimże jesteś?
Convel, Convel, Convel... Wilczy Wojownik. Nie miałem ochoty tego sprawdzać.
- Jestem Snorri. - odpowiedziałem. Byłem zirytowany, spłoszył mi jedzenie. - Trochę szacunku dla alfy.
Basior uśmiechnął się złośliwie.
- Och, wybacz, Snorri. - zaczął. - Gdybyś mógł, to nie czaj się tak na mnie. Przez okrągły rok włóczyłem się po terenach niczyich, nie szukam wrogów, tylko watahy, do której mógłbym dołączyć.
Wyprostowałem się i dokładnie go obejrzałem.
Nie chciałbym mieć go za wroga. Udałem, że się zamyślam.
- Hmmm...
Chciałem, żeby młody spanikował. No cóż, nie wyszło.
- Uroczyście ogłaszam, że przyjmuję cię do naszej watahy! - rzekłem i uśmiechnąłem się szeroko.
Convel machnął ogonem i również lekko się uśmiechnął, tym razem nie złośliwie.
- Masz jakieś pytania? - zapytałem.
<Convel?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz