poniedziałek, 6 czerwca 2016

Snorri cd Calme

Calme zgodziła się na szczeniaki, więc ten problem mieliśmy z głowy. Przechyliłem głowę i popatrzyłem na nią. Owszem, podobała mi się, ale nie zamierzałem się do tego dzisiaj zabierać. Poza tym, i tak nic by z tego nie wyszło, ruja u wader następuje dopiero wtedy, kiedy śnieg topnieje i zaczynają wyrastać kwiatki. Teraz paliło słońce i o żadnym śniegu nie było mowy.
Leżałem z pyskiem wtulonym w sierść na karku Calme i wsłuchiwałem się w odgłosy natury rozbrzmiewającej na zewnątrz. Modry ptak właśnie rozpoczynał swój koncert. Był to przenikliwy, radosny świergot zmieszany z szumem strumienia.
Wilczyca obok mnie miała zamknięte oczy i cicho mruczała. Była rozluźniona, i, wydawać by się mogło, zadowolona.
- Nie jesteś głodna? - Popatrzyłem na waderę. - Nic nie jadłaś od rana.
- Uhm. Trochę jestem. - odparła i już zaczynała się podnosić z ziemi.
-Leż, ja pójdę. - Zatrzymałem ją i wyskoczyłem z jaskini.
Jeju, grube, długie futro jest fajne dopóki nie jest aż tak gorąco.
Ostrożnie wszedłem do potoku, starając się nie wypłoszyć ryb.
Cierpliwie czekałem aż któraś, nieświadoma zagrożenia podpłynie do mnie.
Po chwili w pysku miałem około pięciu rzucających się ryb.
Przywołałem do siebie Calme.
- Zaniesiemy to do gawry, niech inni też zjedzą.
Ryby, już martwe, porzuciłem przy wejściu i podniosłem wycie oznaczające mniej więcej to samo co "OBIAD!".
Odpowiedziały mi głosy Sensitive i Bardy, którzy zjawili się obok. Barda dzierżył w pysku martwego zająca, którego złożył przy rybach.
Kolejność dotychczas szła tak: ja, Barda, Calme lub Sensitive. Teraz jednak jedliśmy z Calme jednocześnie, ogłaszając tym samym, że Cal została alfą.
<Cal? Sensitive? Barda?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz