niedziela, 22 maja 2016

Snorri cd Calme

Z początku zbyła spłoszona. Potem wahała się, a pod koniec spojrzała mi prosto w oczy i powiedziała:
- Zakochałam się.
Po tych słowach przeszedł mnie na pół zimy, na pół gorący dreszcz.
Miała przyśpieszony oddech, czułem to na swoim futrze i widziałem jej falującą klatkę piersiową.
- Taak? - spytałem, trochę się z nią drażniąc.
Imię zaobowiązuje.
Pokiwała lekko zdenerwowana głową.
- Cóż, mogę powiedzieć, że ja też.
Wtedy dostrzegłem małą iskierkę nadziei w jej oczach. Wciągnąłem głęboko w płuca jej zapach.
Wyczekiwała, była niespokojna.
Oparłem głowę na jej kłębie.
***
- Nie, nie. Ten się nie nadaje. - odrzekł Grover Breversson, chwytając za obrożę młodego wilka. - Nie jestem aż taki tępy, to wilk, nie pies. Nie wyszkolicie tego.
Mężczyzna nerwowo przestąpił z nogi na nogę.
- To co mam z tym zrobić? Odwieźć z powrotem do lasu?
Akurat w tym momencie zwierzę zaczęło szczekać.
- Niech zostanie. Jego identyfikator to MD003, jak mi się wydaje. Ale niech będzie Snorri.
- Snorri?
-Kłótliwy. - odparł Grover, uśmiechając się sam do siebie
***
Zamknąłem oczy. Calme drżała pode mną, jednak nie mogłem określić czym to jest spowodowane. Być może strachem, zdenerwowaniem, podnieceniem lub złością. Ja zaś byłem spokojny, opanowany, milczałem, upajając się dźwiękiem ciszy. Lubiłem ten dźwięk, nawet jeśli teraz wwiercał się w mózg. W końcu jednak Calme przerwała nasze milczenie:
- W kim?
- Co "w kim?"? - spytałem otwierając jednocześnie oczy.
- No... - wyglądała na zmieszaną. - W kim się zakochałeś?
Wiedziałem jaką odpowiedź chciałaby usłyszeć, i jaką odpowiedź spodziewa się otrzymać. W myślach uśmiechnąłem się do siebie i zacząłem mówić:
- No więc... Należy do naszej watahy.
Wyczekiwała moich dalszych słów, ale ja uparcie milczałem.
- A dalej? - zapytała, wyczuwając to, że trochę poczeka na jednoznaczną odpowiedź.
- Jest mniej więcej w moim wieku. - odparłem.
Wyczułem jej przyśpieszone bicie serca, łopotało jak uwięziony ptak. - Mówić dalej?
Gestem przekazała, że tak.
- Ma jasne futro. Bardzo jasne.
- Takie jak twoje? - upewniła się.
- Identyczne. Ma również ciemne, śliczne oczy.
- Jak na nią wołają? - znowu zadała pytanie.
- Calme.
Pisnęła cicho.
- Zostaniesz moją...? - spytałem.
<Calme?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz