wtorek, 9 sierpnia 2016

Nowe szczenię!

Wadera Harda urodziła! Szczenię ma na imię Mirabilis, oraz przebywa pod opieką matki.

Czytaj dalej »

Od Convela CD Hardej

- Harda... - zacząłem niepewnie. Nie wiedziałem, czy powinienem mówić jej dlaczego Mirabilis jest taki mały. Chyba się tym nie przejmowała, więc odpuściłem sobie.
- Tak? - Powiedziała. Była chyba trochę zmęczona, ale mimo wszystko w jej głosie słychać było radość.
- Mirabilis... on rzeczywiście jest cudowny - powiedziałem z zachwytem.
- A jakżeby inaczej? - Harda uśmiechnęła się.
- Ma to po matce - zauważyłem. - Cudowny jak ty, Harda.
Wadera nic nie odpowiedziała. Zmrużyła ślepia i spojrzała w dół, na niespokojnie wiercącego się szczeniaczka. Ten zaś ziewnął przeciągle, kichnął i wdrapał się na Hardą, po czym wtulił swój zimny, malutki nosek w mój grzbiet i usnął.
- Jedyne co mnie martwi, to jego... hmm... rozmiar - powiedziała cicho Harda, unosząc brew. - Szczenięta Calme i Snorri'ego są sporo większe.
Zmieszałem się. Ja wiedziałem dlaczego tak jest, ale nie chciałem niepokoić Hardej.
Na mój pysk spłynął rumieniec.
- Convel? - Zapytała przeciągle, patrząc na mnie wymownie. - Wiesz coś o tym. - To zabrzmiało bardziej jak stwierdzenie, aniżeli pytanie.
- Ta mikstura... cóż, Aleksiej zdążył mi na szybko wyjaśnić, że lek przeciwbólowy, który naprędce dla ciebie przygotował, może mieć skutki uboczne...
- Jakie? - Spytała Harda. Nie była zadowolona.
- Szczeniak na początek będzie wolniej rósł, a potem wystrzeli w górę i prawdopodobnie przerośnie inne wilki, które urodziły się w podobnym czasie co on.
Na twarzy mojej partnerki najpierw pojawił się grymas złości, ale chwilę później rozpogodziła się.
- Czyli urośnie duży?
- Jeżeli Aleksiej się nie pomylił, co jest raczej niemożliwe, to urośnie bardzo duży. W wieku trzech lat będzie mniej-więcej tej wielkości, co ja teraz.
Harda uśmiechnęła się tryumfalnie. Nagle szczeniaczek zaczął cicho popiskiwać.
- Chyba jest głodny - stwierdziła Harda.
- To ja... pójdę coś dla nas upolować, a ty nakarm Mirabilisa. - Podniosłem się z ziemi i ruszyłem do wyjścia z gawry.
<Harda?>

Czytaj dalej »

Harda cd Convel

Coś, co mi podali smakowało gorzkimi ziołami, ale pomogło. Nie do końca, oczywiście. Niemniej sprowadziło na mnie chociaż cień spokoju.
***
W każdym razie, tuż po jednym... szarpnięciu? skurcze całkowicie ustały.
Odwróciłam się w stronę, skąd dobiegł mnie cichutki pisk.
Leżała tam mała, malutka kuleczka z zamkniętymi oczami. Niezgrabnie próbowała się podczołgać w tylko sobie znanym kierunku, ale zagrodziłam jej drogę pyskiem.
- Cudowny. - szepnęłam sama do siebie. - Mirabilis.
Ojciec szczenięcia nerwowo przestępował z nogi na nogę, jakby nie był pewny, czy może podejść. W końcu jednak przemógł się i ułożył się obok mnie i Mirabilisa. Mały basiorek miał sierść posklejaną krwią, a oczy - nieotworzone. Oraz był... Jakiś mniejszy od na przykład szczeniąt Snorriego i Calme.
Oczyściłam go dokładnie i przytuliłam do siebie.
W środku czułam coś dziwnego. Szczęście oraz ulgę.
- Harda... - Jakby z oddali dobiegł mnie głos Convela.
<Convel?>
Czytaj dalej »

poniedziałek, 8 sierpnia 2016

Od Convela CD Hardej

Z płytkiego i niespokojnego snu zbudził mnie cichy, ochrypły okrzyk bólu, wydany zapewne przez moją Hardą. W mig stanąłem na cztery łapy i znalazłem się u jej boku.
Wiła się na swoim legowisku, popiskując cicho. W pewnym momencie otworzyła oczy, a widząc mnie, starała się powstrzymać odruchy wywoływane bólem.
- Harda, spokojnie - uspokajałem waderę. Położyłem jej łapę na czole. - Jesteś rozpalona. Jasna cholera...
Wysunąłem się z gawry i zawyłem. W moim rozpaczliwym głosie zawarta była wiadomość dla Snorri'ego. Schowałem się z powrotem do gawry i czuwałem przy Hardej.
Po chwili pojawili się Snorri i Aleksiej. Snorri od razu dopadł do wadery, żeby pomóc przy porodzie, a lis szybko przyżądził jakiś wywar.
- Podaj to Hardej - szepnął, postawił przede mną drewnianą miskę i zniknął. Bez chwili zwłoki podałem miksturę Hardej, chociaż nie miałem bladego pojęcia co to jest.
Waderze napar ewidentnie pomógł, ale nadal chyba dopadały ją skurcze, bo kuliła się co jakiś czas, cicho popiskując.
<Harda? Do Ciebie należy opis porodu>

Czytaj dalej »

Harda cd Convel


Niechętnie zgodziłam się wejść do środka i na to, aby Convel czuwał nade mną. Sen przyszedł niespodziewanie, odgradzając mnie od bólu i niepokoju.
***
Nie spałam jednak spokojnie, obudziłam się o jakiejś pierwszej w nocy, ale postanowiłam nie drażnić czuwającego Convela. Niespodziewanie mój oddech przyśpieszył, a ciało przeszył dziwny dreszcz. Nie był przyjemny.
Do środka wpadł chłodny powiew. Gdzieś głęboko w moim umyśle odezwał się głosik:
- To Rodzanice.
"Bzdury." - powiedziałam sama do siebie. "To jeszcze nie teraz".
Lecz moje ciało postanowiło zaprzeczyć, a mnie złapał skurcz. Mocny, wytrącający powietrze z płuc.
- Convel... - zdążyłam wychrypieć ostatkiem sił.
<Convel?>
Czytaj dalej »

Od Convela CD Hardej

- Jasne, że się cieszę, skarbie! - Trąciłem ją zimnym nosem, uśmiechając się słodko.
- To dobrze. Już niedługo nasza rodzinka powiększy się o jedną, małą, puchatą kuleczkę - odparła Harda, przeciągając się.
Zapadła chwilowa cisza, przerywana szumem drzew i chlupotem wody w potoku.
- Pomyślałem, że przydałoby się sprawić ci niewielki prezent - powiedziałem nagle. Wstałem i potruchtałem do pobliskiej kępy krzaków. Chwilę później położyłem na brzegu milutkiego, brązowego pluszaka - wilczka.
Harda skwitowała to cichym westchnieniem pełnym zachwytu.
- Jest śliczny - powiedziała. - Będzie wspaniałym towarzyszem dla naszego Mirabilisa. Z resztą, dla mnie też.
Uśmiechnąłem się. Czyli Harda też uważała, że to będzie basior. Miło, że spodobał jej się upominek. Targ pod Wierzbami nie jest specjalnie tani.
* * *
Harda zwinęła się w kłębek na swoim legowisku w gawrze.
- Będę czuwał całą noc - zapewniłem waderę. Jej wzrok był mętny, a ona sama - ewidentnie wykończona.
- Nie... - wychrypiała. - Ty też musisz spać...
- Nie ma mowy. Niejedną nieprzespaną noc mam za sobą, a ty wyglądasz coraz gorzej - powiedziałem smutno. - Pozwól się sobą zaopiekować.
Harda pisnęła cicho, zaciskając ślepia.
- Convel, poradzę sobie - powiedziała słabo.
- Nie, Harda - odparłem stanowczo. - To już jutro. Musisz się wyspać. Nie pozwolę, żeby coś ci się stało, kochanie.
Zasnęła. Teraz w gawrze słychać było tylko jej urywany oddech i bicie naszych serc.
Czytaj dalej »

Snorri cd Calme

Dotkąłem rozpalonego boku Calme swoim zimnym, wilgotnym nosem. Była zbyt zajęta szczeniętami, aby to zauważyć. No cóż.
U jej boku leżały dwie małe bezbronne istotki, najwyraźniej garnąc do ciepła i miłości. Ułożyłem się tuż obok nich i delikatnie przygarnąłem do siebie mniejszą kulkę, którą wcześniej nazwałem Floe. Z chęcią wtuliła się we mnie, zaraz potem zasypiając uspokojona moim biciem serca.
- Cal? - zamruczałem przeciągle - Jak się czujesz?
- Teraz jest nawet dobrze. Ale kiedy... No... Myślałam, że to już. To tak bardzo bolało, Snorri. W pewnej chwili nie wiedziałam czy rodzę, czy umieram. - wyznała mi, zapewne zgodnie z prawdą.
- Mhm. A powiesz mi, co robiłaś przy Wodospadzie? - zniżyłem swój głos do szeptu. - To niebezpiecznie miejsce...



Czytaj dalej »